Od rana płetwonurkowie straży pożarnej kontynuują przeczesywanie dna Jeziora Czorsztyńskiego. Najprawdopodobniej wczoraj utonęły tam aż cztery osoby: 30-letni mężczyzna i trójka dzieci. Ich poszukiwania trwały do późnej nocy, ale trzeba je było przerwać z powodu bardzo złej widoczności w wodzie.
Tragedia musiała wydarzyć się na oczach dziesiątek, jeśli nie setek osób, które wczoraj wypoczywały nad brzegiem jeziora. Jednak policja i straż pożarna została powiadomiona dopiero kilka godzin po ich zniknięciu.
Młody mężczyzna z Zakopanego zabrał na dmuchany materac dwójkę swoich dzieci: 6- i 8-latka, oraz ich 7 letnią koleżankę. Przepłynęli na drugi brzeg niezbyt szerokiej zatoki i tam musiało wydarzyć się nieszczęście.
Ostatni raz widziano ich około godz. 14. Potem na brzegu znaleziono już tylko materac.
Policja i straż miejska zaalarmowane zostały po godz. 20. Płetwonurkowie przez pół nocy przeszukiwali dno jeziora w pobliżu miejsca, gdzie leżał materac. Bez efektu. Jak mówią strażacy, brzeg w tym miejscu jest bardzo stromy i mulisty, usiany podwodnymi korzeniami i krzakami, a pod wodą nic nie widać.
O godzinie ósmej wznowiono poszukiwania. Nieoficjalnie mówi się jednak, że doszło do strasznej tragedii. Nie ma właściwie szans, by ktoś z zaginionych przeżył.
10:35