Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur przedstawił wyniki kontroli w firmach zajmujących się komunikacją miejską w Warszawie. "Te kontrole były prowadzone krzyżowo. Chcieliśmy sprawdzić, czy kierowcy nie pracują jednocześnie w kilku firmach i czy w związku z tym nie są łamane normy czasu pracy. Niestety wyniki są zatrważające" – podkreślił.

Gajadhur przypomniał, że kontrole przeprowadzono w czterech firmach prowadzących komunikację miejską w Warszawie. Pierwsza kontrola, kontrola w firmie Arriva, to jest ta firma, której autobusy uległy tragicznym wypadkom w Warszawie, rozpoczęła się jeszcze przed tymi tragicznymi zdarzeniami, w połowie maja - zaznaczył.

W czerwcu autobus, należący do spółki Arriva, spadł z wiaduktu na trasie S8W wypadku zginęła starsza kobieta, a 18 osób doznało różnego rodzaju obrażeń i trafiło do szpitali. Jak się później okazało, kierowca autobusu był pod wpływem amfetaminy. Niedługo potem na warszawskich Bielanach kierowca autobusu uderzył w cztery zaparkowane pojazdy i latarnię. Jedna osoba została poszkodowana.

Co wykazały kontrole?

Jak mówił Gajadhur, z przeprowadzonych kontroli wynika, że "kierowcy jeździli przemęczeni stwarzając zagrożenie dla życia i bezpieczeństwa przewożonych pasażerów". 

Zdarzały się przypadki, że kierowca rozpoczynał pracę o godz. 4 nad ranem u jednego przewoźnika, pracował do godz. 13, a o godz. 15 zaczynał pracę u drugiego przewoźnika pracując do godz. 23-24. I tak 17 dni w trakcie ponad dwóch miesięcy - opisywał GITD. Widać na tych przykładach, w jaki sposób niektórzy kierowcy łamali normy czasu pracy - mówił.

Nawet kilkadziesiąt dni jazdy bez aktualnych badań technicznych

Kontrola wykazała, że 270 kierowców pracowało równocześnie w kilku firmach, najczęściej w dwóch. Z tych 270 w 69 przypadkach kierowcy łamali normy czasu pracy - przekazał Gajadhur. Jak dodał, w firmie Arriva wykryto także "nieprawidłowości związane z brakiem ważnych, aktualnych badań technicznych pojazdów". Zdarzało się, że pojazdy jeździły kilka, kilkanaście, bądź nawet kilkadziesiąt dni po drogach bez aktualnych badań technicznych - wyjaśnił.

W firmie, której autobusy uczestniczyły w tych tragicznych wypadkach suma naruszeń mogła skutkować nałożeniem kary w wysokości ponad 300 tys. zł, natomiast ta kara zgodnie z ustawą o transporcie drogowym zostanie ograniczona do 30 tys. zł - powiedział Gajadhur.

Gajadhur wskazał, że jest potrzeba właściwego nadzoru ze strony organizatora transportu. Organizatorem transportu jest Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie, czyli miasto stołeczne Warszawa. Brak jest tego nadzoru - ocenił. W związku z tym my wszczęliśmy postępowanie w stosunku do Zarządu Transportu Miejskiego - podał.

Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego Krzysztof Chojnacki podkreślił, że kontrola obejmowała wszystkie przedsiębiorstwa, które świadczą usługi na rzecz miasta stołecznego Warszawy. Nie obyło się bez kar. Wszystkie przedsiębiorstwa otrzymały kary - dodał. 

Wiceminister infrastruktury Rafał Weber, który towarzyszył Gajadhurowi na konferencji, zaapelował "wszystkich odpowiedzialnych za organizację transportu zbiorowego" o "ogromną odpowiedzialność" i "prowadzenie właściwego nadzoru nad firmami, które świadczą takie usługi". Podkreślał, że pasażerowie chcą mieć poczucie bezpieczeństwa i muszą mieć je zagwarantowane.

Życie ludzkie jest najważniejsze, bezpieczeństwo pasażerów jest najważniejsze, apelujemy o to, żeby tak właśnie było - mówił Weber.

ZTM: Nie mamy prawa wglądu do dokumentacji kadrowej

W rozmowie z PAP rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego Tomasz Kunert poinformował, że według obowiązującego prawa organizator transportu, czyli ZTM nie ma możliwości prawnych do przeprowadzenia kontroli krzyżowych. Żadna z ustaw, które regulują funkcjonowanie transportu drogowego w Polsce, czyli ustawa o czasie pracy kierowców, ustawa o publicznym transporcie zbiorowym, czy ustawa o transporcie drogowym nie daje organizatorowi transportu uprawnień do kontrolowania sposobu zatrudniania, czy czasu pracy kierowców u operatorów - tłumaczył.

Bardzo dobrze, że Inspekcja Transportu Drogowego dokonała po raz pierwszy krzyżowe kontrole czasu pracy konkretnych kierowców u różnych operatorów. Kierowcy są zatrudnieni u operatorów, nie są naszymi pracownikami. Wykupujemy usługi u operatorów i nie mamy prawa wglądu do dokumentacji kadrowej zatrudnionych u operatorów osób - dodał rzecznik ZTM.

Arriva odpowiada

Spółka Arriva skomentowała informacje przedstawione na konferencji prasowej w oświadczeniu. 

"W naszej firmie prowadziliśmy i nadal prowadzimy bardzo dokładną ewidencję czasu pracy kierowców. W ostatnim roku wzmocniliśmy ją poprzez zastosowanie nowoczesnego systemu informatycznego. Wszystko to realizujemy w oparciu o obowiązujące w Polsce prawo" - argumentuje Arriva, dodając: "Niestety, prawo to nie daje nam narzędzi do weryfikowania pracy kierowców w innych firmach, a także weryfikacji innych informacji - takich jak np. historia wykroczeń kandydata na kierowcę". 

Spółka przekazała, że wystąpiła z propozycją systemowych zmian m.in. do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, Ministerstwa Infrastruktury oraz Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. 

"Niestety, nie zostały one jak do tej pory wprowadzone w życie" - czytamy jednak w oświadczeniu. Przyznała również, że brak aktualnych badań, o czym informował Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhu, dotyczył zaledwie 0,01% uruchamianych w okresie kontroli autobusów. 

"Kontrola przewoźnika obejmowała okres 10 miesięcy, pracę 142 kierowców oraz działalność w kilku Oddziałach, zbadano ponad 3000 różnego rodzaju dokumentów. Łącznie kontrola w naszej firmie trwała 5 razy dłużej niż u pozostałych objętych kontrolą operatorów. Skala przedstawionych sytuacji, które miałyby być nieprawidłowościami w zakresie czasu pracy dotyczy zaledwie 0,15% kierowców. Stąd formułowanie na tej podstawie ogólnych ocen jest nieuprawnione" - pisze Arriva. 

Przedstawiciele spółki, jak napisali w oświadczeniu, "mają nadzieję, że w wyniku współpracy z przedstawicielami władzy publicznej, uda się wypracować rozwiązania zapewniające bezpieczeństwo pasażerów i kierowców".