Zielonogórska prokuratura kończy śledztwo w sprawie poznańskich policjantów, którzy prawie rok temu zabili przez pomyłkę 19-latka i ciężko ranili jego kolegę. Do prokuratury trafiła ostatnia ekspertyza w tej sprawie.

Ekspertyza balistyczna odpowiada na pytania: kto, ile razy i z jakiego miejsca strzelał. Na jej podstawie wiadomo też, która kula okazała się śmiertelna. Zebrane informacje pomogą zielonogórskiej prokuraturze w ewentualnym postawieniu zarzutów policjantom.

W tej chwili dysponujemy już materiałem dowodowym, na ten moment kompletnym - mówi prokurator Kazimierz Rubaszewski. Prokuratura przez prawie rok zbierała dowody. Na ich podstawie ma być podjęta decyzja o ponownym przesłuchaniu kilku osób, w tym biorących udział w zajściu policjantów. Decyzja w sprawie dalszego ich losu ma zapaść za kilka tygodni.

W kwietniu 2004 roku czterej funkcjonariusze grupy poszukiwawczej Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu blisko 40 razy wystrzelili w kierunku samochodu, którym jechało dwóch 19-latków. Policjanci myśleli, że w aucie jest groźny gangster Sebastian Sz., podejrzany o napady z bronią w ręku i handel narkotykami. Pasażer Łukasz T. zginął na miejscu, jego kolega Dawid L. do końca życia będzie inwalidą.