Według sędziów w Nanterre pod Paryżem dyrekcja popełniła „niewybaczalny błąd” - pracownik, który został poddany zbyt dużemu stresowi, wyskoczył przez okno Centrum Technicznego Renault.

Wdowa po 39-letnim inżynierze żądała jedynie symbolicznego odszkodowania w wysokości 1 euro - i tyle ma otrzymać (oprócz wyższej renty rodzinnej). Wyjaśniła, że najbardziej zależało jej na tym, by wina dyrekcji koncernu została po prostu udowodniona. Tym bardziej, że to tylko jeden z kilkunastu przypadków samobójstw lub prób samobójstw pracowników Renault, od których - według związkowców - żądano rzeczy fizycznie niemożliwych do wykonania. Komentatorzy sugerują, że znowu przyniesie to złą reklamę koncernowi (po niedawnej aferze ustawienia wyścigu przez byłego szefa zespołu Formuły 1 Renault - nowej ekipy Roberta Kubicy).