Komisja Europejska daje Polsce miesiąc na rozwiązanie problemów z reformą sądownictwa. Artykuł 7 traktatu unijnego, dopuszczającego sankcje, zostanie uruchomiony wobec Polski, jeśli sędziowie Sądu Najwyższego zostaną odwołani lub przeniesieni w stan spoczynku - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli wiceszef KE Frans Timmermans.

Komisja Europejska daje Polsce miesiąc na rozwiązanie problemów z reformą sądownictwa. Artykuł 7 traktatu unijnego, dopuszczającego sankcje, zostanie uruchomiony wobec Polski, jeśli sędziowie Sądu Najwyższego zostaną odwołani lub przeniesieni w stan spoczynku - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli wiceszef KE Frans Timmermans.
Wiceszef KE Frans Timmermans /STEPHANIE LECOCQ /PAP/EPA

Bruksela daje Polsce miesiąc na rozwiązanie problemów z praworządnością. Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans przekonuje, że ustawy dotyczące sądownictwa będą miały bardzo poważny negatywny wpływ na niezawisłość sędziów.

Timmermans zaczął od tego, że dwa prezydenckie weta go cieszą. Ale od razu dodał, że są jeszcze dwie inne ustawy, które Komisja Europejska krytykuje. To przepisy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury oraz o ustroju sądów powszechnych.

"Opcja atomowa też wchodzi w grę"

Unijni urzędnicy przez miesiąc będą czekać na rozwiązanie problemów, które - ich zdaniem - zagrażają rządom prawa.

Wyciągnęliśmy rękę do dialogu. Mam nadzieję, że tym razem reakcja będzie konstruktywna - mówił Timmermans. Wiceszef KE zapowiada, że jeśli nic się w tych krytykowanych przepisach nie zmieni, to ruszy procedura o naruszenie unijnego prawa. Trybunał Sprawiedliwości będzie wtedy decydował, czy nałoży na Polskę karę finansową.

Timmermans przypomniał też, że opcja atomowa też wchodzi w grę. Komisja Europejska wróci do propozycji nakładania sankcji na Polskę, jeśli znów pojawi się pomysł zmuszenia sędziów do odejścia z Sądu Najwyższego.

To bardzo mocne uderzenie. Postępowanie o naruszenie unijnego prawa w sprawie ustawy o sądach powszechnych zostanie wszczęte w momencie opublikowania w dzienniku ustaw. Jak zauważa brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginion, sprawa de facto jest przesądzona.

Komisja Europejska pozywa na podstawie dyrektywy o równouprawnieniu kobiet i mężczyzn oraz dlatego, że polskie sądy są też sądami unijnymi, muszą więc być niezależne. Politycznie to duży problem, bo w praktyce reforma ta została zablokowana.

Rekomendacje oznaczają natomiast, że jeśli powróci pomysł politycznego mianowania sędziów Sądu Najwyższego, to KE uruchomi art. 7, ale na razie jego pierwszy etap, czyli zwróci się do krajów Unii Europejskiej o stwierdzenie, że w Polsce mamy do czynienia z systemowym łamaniem praworządności.

Art. 7 traktatu o UE umożliwia w ostateczności nałożenie sankcji na kraj członkowski, w tym zawieszenie prawa głosu tego kraju w Unii Europejskiej. Wymaga to jednak jednomyślnego uznania przez przywódców państw unijnych - bez kraju, którego dotyczy problem - że zasady rządów prawa są naruszane.

Marszałek Senatu: Zachęcałbym polityków unijnych do zajmowania się sprawami UE

Rozmowy z Brukselą, takie jakie powinny być, są i będą prowadzone, tu potrzebne jest obniżenie emocji; zachęcałbym polityków UE do zajmowania się sprawami Unii, a nie sprawami politycznymi Polski - powiedział jeszcze przed ogłoszeniem decyzji Komisji Europejskiej marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

Wszyscy wiemy, że UE ma wielkie problemy, my również mamy te problemy, które ma Unia. I ja bym zachęcał polityków UE to zajmowania się sprawami Unii a nie sprawami politycznymi Polski, z nimi sobie poradzimy; radziliśmy i poradzimy sobie - dodał.

(j.)