U wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia maltański okręt handlowy uderzył w rosyjski tankowiec. Na miejsce dotarły już statki niemieckiego ratownictwa morskiego.

Katastrofa ekologiczna na Bałtyku wisiała na włosku. Wczoraj w pobliżu niemieckiej wyspy Rugia zderzyły się maltański statek handlowy "Maria" z rosyjskim tankowcem "Lena-nieft 2068". W lewej burcie rosyjskiej jednostki powstała wyrwa. Na szczęście uszkodzony został jedynie zbiornik balastowy.

Na miejscu wypadku błyskawicznie pojawił się niemiecki statek wyposażony w sprzęt do usuwania wycieków ropy. "Teraz nie ma już niebezpieczeństwa. Trzeba było tylko usunąć trochę paliwa dieslowskiego, które wyciekło do morza"- powiedział koordynator akcji z centrum ratownictwa morskiego w Bremie.Oba statki znajdują się jeszcze na miejscu kolizji. Żadnemu z nich nie grozi już zatonięcie. Nie ucierpiały też załogi obu jednostek. Lienanieft czeka na przypłynięcie holownika, który ma odprowadzić tankowiec do rosyjskiego portu. Jednostka z Malty popłynie najprawdopodobniej do jednego z polskich portów na naprawę. Tymczasem trwa usuwanie skutków kolizji.Miejsce zderzenia odwiedziła też niemiecka komisja, która bada przyczyny zderzenia. Obecnie tankowiec z dziurawym zbiornikiem balastowym przebywa na pozycji awaryjnej, jednak nie grozi mu zatonięcie. Okręt zostanie odholowany do jednego z polskich portów, gdzie zostanie zreperowany.

Jak do tego doszło

Jak podała rosyjska agencja ITAR-TASS, do wypadku doszło o godziny 16:00 czasu polskiego. Statek handlowy uderzył dziobem w lewą burtę tankowca. Rosyjski okręt ma przebitą burtę na wysokości zbiorników balastowych. Nikt z jego załogi nie odniósł obrażeń. Woda nie wdziera się do wnętrza okrętu. "Doszło do niewielkiej kolizji z rosyjskim tankowcem, ale nie stało się nic groźnego. Tankowiec nie miał ładunku, a członkowie załogi nie odnieśli obrażeń" - uspokajał pracownik ratownictwa morskiego w Bremie.

Foto:EPA

8:40