Kolejny podejrzewany o związek z nieudanymi zamachami sprzed dwóch dni trafił w ręce brytyjskiej policji. Mężczyzna został zatrzymany w dzielnicy Stockwell, gdzie do aresztowania podejrzanego o organizację aktów terrorystycznych doszło również wczoraj.

Brytyjska policja prowadzi wyścig z czasem, by złapać terrorystów, zanim ponownie uderzą – pisze brytyjski dziennik „The Times”. Elementem tej wojny była wczorajsza akcja policji, która na dworcu Stockwell zabiła młodego Azjatę.

Obawy, czy policjanci nie nadużyli w tym wypadku swoich uprawnień, wyraziły stowarzyszenia muzułmańskie. Scotland Yard tłumaczył decyzję o podjęciu tak radykalnych środków, podejrzeniem, że pod grubą kurtką, którą mężczyzna włożył w środku lata, może być ukryta bomba. Ładunku jednak nie znaleziono.

„The Times” podejrzewa, że terroryści planują kolejny atak – tym razem jednak być może z użyciem broni chemicznej, biologicznej bądź tzw. brudnej bomby jądrowej. Według gazety, organizatorami zamachów nie są młodzi niezorganizowani fanatycy, ale cała siatka islamska.

Analiza ładunków, wykorzystanych przez zamachowców w czwartek, wykazała, że skonstruował je ten sam ekspert, co w przypadku ataków z 7 lipca. Tym razem jednak wybuchom zapobiegły źle podłączone zapalniki.

Brytyjskie media publikują dziś zdjęcia czterech podejrzanych o próbę przeprowadzenia czwartkowych zamachów w metrze i autobusie. Scotland Yard apeluje o pomoc w ujęciu mężczyzn.

Etgens: Zastrzelenie mężczyzny na stacji wydarzeniem bez precedensu

Brytyjska policja zatrzymała wczoraj na stacji Stockwell mężczyznę, podejrzanego o związki z terroryzmem. Nie podała jednak na razie żadnych szczegółów, dotyczących jego tożsamości. Jak informuje Marek Etgens z polskiej sekcji BBC, wiadomo jedynie, że jest podejrzewany o przygotowywanie aktów terroru i nakłanianie do nich. Nie jest on jednak jednym z podejrzanych o czwartkowe próby dokonania zamachów bombowych w Londynie. Dziś ma się odbyć przesłuchanie zatrzymanego. Detektywi chcą ustalić, czy brał on udział w przygotowaniu zamachów sprzed dwóch dni.

Wiadomo, że wczoraj około 30 policjantów uczestniczyło w obławie na jego mieszkanie w dzielnicy Stockwell na południu brytyjskiej stolicy. To właśnie na tamtejszej stacji metra nieumundurowani funkcjonariusze zastrzelili wczoraj innego mężczyznę. Jak informuje Marek Etgens, było to wydarzenie bez precedensu w brytyjskiej metropolii. Do zastrzelenia mężczyzny doszło bowiem na oczach pasażerów. Nie podano tożsamości zastrzelonego, zdecydowano natomiast, że odbędzie się niezależne śledztwo w sprawie okoliczności zdarzenia. Policjanci tłumaczą się obawami, że mężczyzna wysadzi się w powietrze w wagonie metra, do którego wsiadł.