Hiszpańska policja aresztowała kolejne 4 osoby podejrzane o udział w zamachach w Madrycie. 3 z nich zatrzymano w Alcala de Henares, podmadryckiej miejscowości, z której tydzień temu wyruszyły 3 z 4 zaatakowanych pociągów.

Tam też znaleziono furgonetkę z detonatorami i nagranymi na taśmie cytatami z Koranu. Wiadomo, że wśród zatrzymanych wczoraj osób jest co najmniej dwóch Marokańczyków. Wcześniej zatrzymano innego obywatela tego kraju, prawdopodobnie współorganizatora zamachów. W sumie ws. zamachów zatrzymano już 9 osób.

Hiszpańskie władze zapowiadają ujawnienie wszelkich dokumentów, by społeczeństwo poznało prawdę o ataku terrorystycznym.

7 dni temu seria eksplozji wstrząsnęła stolicą Hiszpanii. Zginęło ponad 200 osób, około półtora tysiąca zostało rannych. Na stacjach kolejowych, przy torach cały czas płoną tysiące zniczy.

Dziś ludzie do Madrytu dojeżdżają tymi samymi trasami, na których doszło do zamachów: Nigdy nie zapomnimy o tych, co zginęli. Ale wstając codziennie rano, wsiadając do pociągów, pokazujemy terrorystom, że nas nie zastraszyli. Najlepszy sposób, by poradzić sobie z tą tragedią to żyć dalej, bez strachu. Nie możemy pokazać tym barbarzyńcom i mordercom że się boimy - mówią pasażerowie pociągów.

Hiszpańska prasa zwraca dziś uwagę, że trudno będzie oprzeć się wrażeniu, iż wycofanie hiszpańskich żołnierzy z Iraku - zapowiadane przez premiera-elekta Jose Louisa Rodrigueza Zapatero - to ustępstwo wobec terroryzmu. Mogłoby to zostać zrozumiane, że nasz kraj jest skłonny zapłacić międzynarodowemu terroryzmowi cenę za bezpieczeństwo - pisze konserwatywny dziennik "ABC".

05:10