Nad ranem odnotowano kolejne trzęsienie ziemi na północy Afganistanu. Według rzecznika afgańskiego ministerstwa obrony liczba ofiar tektonicznych wstrząsów na pewno przekroczy 2 tysiące. Przedwczoraj kataklizm o sile ponad 6 stopni w skali Richtera nawiedził prowincję Baghlan w północnym Afganistanie. Z ziemią zrównana została miejscowość Nahrin, oddalona o 160 kilometrów od stolicy Afganistanu - Kabulu.

Ucierpiało także pięć okolicznych wiosek. Afgański minister spraw wewnętrznych, Junus Kanuni zaapelował o międzynarodową pomoc. Na terenach dotkniętych trzęsieniem cały czas pracują ekipy ratunkowe oraz pracownicy humanitarni ONZ i Czerwonego Krzyża: "Widziałem zburzone domy, mieszkańcy uciekli. Cały czas dochodziło do wstrząsów wtórnych. Dostarczyliśmy tam lekarstwa i żywność oraz worki do pakowania ciał zabitych" - mówił afgański pilot, który wrócił z Nahrin.

Nasz reporter, Jan Mikruta rozmawiał z podpułkownikiem Markiem Mecherzyńskim, dowódcą polskiej jednostki stacjonującej w miejscowości Bagram. Podpułkownik Mecherzyński zapewnia, że żadnemu z Polaków nic się nie stało:

Do tej pory nikt nie poprosił polskich żołnierzy o pomoc. Podpułkownik Marek Mecherzyński podkreśla jednak, że jego ludzie w każdej chwili mogą ruszyć z pomocą. Do wyjazdu do Afganistanu gotowi są także strażacy z Gdańska. W sumie 23 osoby i sześć psów z grupy poszukiwawczo-ratowniczej. Ryszard Grosset, wiceszef Obrony Cywilnej Kraju powiedział naszemu radiu, że na razie nie wiadomo czy i kiedy polscy ratownicy polecą do Afganistanu:

Trzęsienia ziemi w Afganistanie - nie są niczym zaskakującym. Tylko w 1998 roku ziemia zadrżała aż trzy razy. Wówczas zginęło 15 tysięcy ludzi.

rys. RMF

10:30