Znowu legło w gruzach marzenie amerykańskiego milionera Steva Fossetta, który chciał przejść do historii jako pierwszy człowiek, który samotnie przemierzył balonem trasę dookoła ziemi.

Tym razem 57-letni Fossett planował wyruszyć z miejscowości Kalgoorlie w Australii. Do tej próby Fossett przygotowywał się już od jakiegoś czasu, jednak jego balon został porwany dosłownie na strzępy przez porywisty wiatr w momencie gdy był napełniany gazem. Uszkodzenia są na tyle poważne, że balon będzie odesłany do Anglii, do fabryki gdzie został wyprodukowany. Sam Fossett jest wyraźnie zniechęcony: "Włożyliśmy w tę próbę lotu ogromny wysiłek. Zaangażowaliśmy nasz czas, emocje a także finanse. Wydaje mi się, że ciężko będzie podjąć kolejną próbę z takim samym entuzjazmem jaki towarzyszył nam teraz, przy tym podejściu". Ostatnia próba Fossetta, w 1998 roku omal nie zakończyła się katastrofą. Jego balon dostał się wówczas w samo centrum potężnej burzy u północno-wschodnich wybrzeży Australii. Balon został uszkodzony, a Fossett zakończył lot w wodach morza koralowego.

09:15