Sąd Okręgowy w Katowicach przesłuchał dziś dwóch kolejnych świadków w procesie w sprawie pacyfikacji kopalni „Wujek" i "Manifest Lipcowy" w 1981 roku. Na ławie zasiada 22 byłych ZOMO-wców oskarżonych do górników. Sąd próbuje wciąż ustalić czy "Raport Taterników", który mógłby być przełomowy dla sprawy, rzeczywiście istniał.

Autorem raportu miał być Jacek Jaworski - były milicjant i taternik. Jaworski szkolił oddziały specjalne ZOMO. Przed sądem zeznał, że niektórzy z oskarżonych opowiadali, jak strzelali do górników. Sporządził wówczas raport, który miał trafić do rąk działaczy podziemnej "Solidarności". Jednak żaden egzemplarz nie przetrwał do dzisiaj. Dziś światkiem był senator Zbigniew Romaszewski, który zeznał, że w połowie 1982 roku miał otrzymać wiadomości o szkoleniu oddziałów ZOMO w górach, ale do spotkania z informatorem nie doszło. Aresztowano wówczas żonę Romaszewskiego, on sam zaczął się ukrywać. Senator jest jednak przekonany, że chodziło o „Raport Taterników”. „Znam Jaworskiego, który przekazywał nam informacje” – zeznał drugi ze świadków Yoshiho Umeda, Japończyk i współpracownik solidarności. Umeda twierdzi, że Jaworski nie może kłamać, to jednak ponieważ zaraz po rozpoczęciu się stanu wojennego musiał opuścić Polskę, „raportu taterników” nie widział. Podczas następnej rozprawy sąd zamierza przesłuchać Janusza Onyszkiewicza.

To drugi proces w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń. Poprzedni, który trwał cztery i pół roku, zakończył się uniewinnieniem jedenastu ZOMO-wców i umorzeniem postępowania wobec jedenastu kolejnych. Z powodu uchybień formalnych wyrok ten został uchylony przez Sąd Apelacyjny. Podczas pacyfikacji kopalni "Wujek" 16 grudnia 1981 roku zginęło 9 górników, a 21 zostało rannych.

Foto Archiwum RMF

13:20