Jerzy Klemba, świadek w procesie FOZZ, powtórzył, że na początku lat 90. przekazywał ówczesnemu wiceprezesowi Porozumienia Centrum Adamowi Glapińskiemu pieniądze zorganizowane przez dyrektora FOZZ Grzegorza Żemka. Nie ma jednak pewności, czy były to pieniądze z FOZZ.

Przed sądem ani Jerzy Klemba, ani wcześniej jego wspólnik Pineiro, nie powiedzieli jasno i wyraźnie: tak, pieniądze aranżowane przez Żemka pochodziły Z FOZZ. Pineiro snuł tylko takie domysły, a Klemba oświadczył, że gdyby Janusz Iwanowski-Pineiro nie ujawnił pierwszy finansowania Porozumienia Centrum z pieniędzy FOZZ, milczałbym o tym.

Zeznania Klemby były zresztą pełne sprzeczności, a prowadzący rozprawę sędzia Andrzej Kryże nie krył ironii w swych pytaniach, na które często odpowiadało mu... milczenie świadka.

Z opowieści Klemby wyłania się dość groteskowy – a raczej przerażający – obraz tego, jak w pewnych kręgach robiło się interesy w początkach przemian ustrojowo-politycznych w Polsce. Żadnych zasad, kompletny chaos.

Jerzy Klemba - były oficer wojskowych służb specjalnych PRL - i jego wspólnik Janusz Iwanowski-Pineiro zasłynęli, gdy w 2001 r. telewizja publiczna wyświetliła film pt. "Dramat w trzech aktach". Mówili w nim o rzekomym finansowaniu PC z pieniędzy pochodzących z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.

Liderzy PC Jarosław i Lech Kaczyńscy zdecydowanie zaprzeczyli temu i pozwali TVP do sądu. Pineiro już wcześniej powtórzył swe zarzuty przed sądem. Jego firma obracała w początkach lat 90. pieniędzmi po FOZZ, które miały pochodzić od Żemka.

Sprawa FOZZ to największa nierozliczona afera, na której w latach 1989-1990 polskie państwo miało stracić 354 mln zł. Oskarżeni to Żemek, jego zastępczyni Janina Chim, prezes "Universalu" Dariusz Przywieczerski oraz trójka biznesmenów. Grozi im do 10 lat więzienia. Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Wszyscy odpowiadają z wolnej stopy.

06:00