Krakowska prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie opłat pobieranych od kierowców na autostradzie A4 Kraków-Katowice. Prokuratorzy nie dopatrzyli się nieprawidłowości w pobieraniu pełnych opłat za korzystanie z remontowanej autostrady.

Doniesienie w tej sprawie złożyli pół roku temu małopolscy posłowie. Dotyczyło ono faktu, że

koncesjonariusz autostrady Stalexport pobiera pełną stawkę opłat od kierowców, gdy tymczasem autostrada w wielu miejscach jest remontowana i przejazd nią jest utrudniony. Ponadto Stalexport nie informuje o utrudnieniach kierowców. Zdaniem prokuratury, w przypadku pobierania przez koncesjonariusza pełnych opłat autostradowych nie doszło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kierowców. Nie doszło też do niedopełnienia obowiązków przez Stalexport SA. Remonty autostrady były celowe, a utrzymywanie autostrady w należytym stanie jest wręcz obowiązkiem koncesjonariusza, szczególnie w świetle poprzednich zaniedbań -ustaliła prokuratura. Opłata autostradowa nie jest natomiast ceną za przejazd, lecz opłatą za korzystanie z dróg publicznych. Ponadto środki z opłat służą spłacie kredytu, pobranego na remont. Wszystkie utrudnienia były zaś ogłaszane publicznie w mediach i na 14 tablicach drogowych - wynika z ustaleń postępowania sprawdzającego.

Ostatnia deska ratunku dla kierowców to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jeszcze w lutym ma zapaść decyzja o ewentualnej karze za stosowanie przez „Stalexport” praktyk monopolistycznych.