Do czterech wzrosła liczba górników, którzy zginęli w katastrofie w kopalni węgla kamiennego Siewiernaja w Workucie, w Republice Komi na północy Rosji. 26 górników uznano za zaginionych.

Do czterech wzrosła liczba górników, którzy zginęli w katastrofie w kopalni węgla kamiennego Siewiernaja w Workucie, w Republice Komi na północy Rosji. 26 górników uznano za zaginionych.
Służby ratunkowe w kopalni /PAP/EPA/VORKUTAUGOL PRESS SERVICE/HANDOUT /PAP/EPA

Przyczyną katastrofy były wybuchy metanu, które spowodowały serię zawałów. Do tragedii doszło w czwartek wieczorem na głębokości 780 metrów. W tym czasie pod ziemią znajdowało się 110 górników. Ratownikom udało się wyprowadzić na powierzchnię 80 górników.

Bezpośrednio po wypadku podawano, że znaleziono ciała dwóch górników. W piątek Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych przekazało, że liczba ofiar wzrosła do 4 i że z 26 górnikami nie ma żadnego kontaktu; zostali oni uznani za zaginionych.

Wicepremier Arkadij Dworkowicz, który stoi na czele specjalnej komisji rządowej utworzonej po katastrofie przez prezydenta Władimira Putina, poinformował, że akcja ratownicza prowadzona jest w bardzo trudnych warunkach - w kopalni wciąż dochodzi do wybuchów metanu; dostęp do niektórych odcinków jest praktycznie niemożliwy.

Kopalnia Siewiernaja, eksploatowana od 1970 roku, wchodzi w skład holdingu Workutaugol, należącego do koncernu hutniczego Siewierstal, kontrolowanego przez miliardera Aleksieja Mordaszowa.

W minionych 20 latach w ponad 160 incydentach w kopalniach Workutaugol zginęło 116 górników. Najtragiczniejszym wypadkiem w ostatnich latach była katastrofa w kopalni Workutinskaja, gdzie w lutym 2013 roku wskutek wybuchu metanu na głębokości 800 metrów śmierć poniosło 19 górników.

(mn)