Odnaleziono wrak zaginionego samolotu, którym podróżował m.in. irański minister transportu - poinformowało wczoraj po południu irańskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Według niepotwierdzonych oficjalnie doniesień, zginęli wszyscy obecni na pokładzie maszyny.

Samolot zaginął koło miasta Sari na północy Iranu, podczas lotu z Teheranu do Gorganu w pobliżu granicy z Turkmenistanem. Na pokładzie rosyjskiego Jaka-40 były 32 osoby, w tym minister transportu Rahman Dadman, dwóch jego zastępców i sześciu deputowanych. Politycy lecieli do Gorganu na inaugurację nowego portu lotniczego. Samolot wystartował z lotniska w Teheranie o 6.30 czasu miejscowego. Godzinę później pilot powiadomił wieżę o złej pogodzie. Zamierzał wrócić do stolicy lub awaryjnie wylądować w miejscowości Sari. Samolot na niewielkiej wysokości widziano koło miasta Szahrud, leżącego po przeciwnej stronie łańcucha górskiego niż Sari.

Uważany za reformatora Dadman został ministrem transportu podczas styczniowych przetasowań w irańskim rządzie. Wcześniej był dyrektorem kolei państwowych. Iran, wskutek amerykańskich sankcji gospodarczych, nałożonych przez USA na Teheran w 1995 roku za wspieranie międzynarodowego terroryzmu, dysponuje jedynie przestarzałymi samolotami, pochodzącymi jeszcze sprzed rewolucji islamskiej w 1979 roku. Część samolotów wyczarterowano jeszcze od Związku Radzieckiego.

07:45