Milomir Stakić został aresztowany wczoraj w Belgradzie pod zarzutem ludobójstwa. Jugosławia wydała go Trybunałowi ONZ. Mężczyzna jest już w drodze do Hagi.

Jest to pierwszy przypadek, kiedy władze Jugosławii zdecydowały się wydać oskarżonego międzynarodowemu trybunałowi. Stało się to na kilka dni przed wyznaczonym przez Stany Zjednoczone terminem, jego przekroczenie łączyłoby się z wstrzymaniem pomocy dla Belgradu.

Zarzuty są poważne

39-letni Stakić, w czasie wojny burmistrz Prijedoru w północno-zachodniej Bośni, oskarżony jest o ludobójstwo. Zarzuca mu się współudział w tworzeniu obozów koncentracyjnych w Bośni, w tym osławionych obozów Omarska i Keraterm, w których więziono Muzułmanów i Chorwatów. Utajniony z początku akt oskarżenia, wydany w marcu 1997 r., obejmuje zbrodnie popełnione w okresie od kwietnia 1992 r. do stycznia 1993 r. Rzecznik trybunału haskiego Jim Landale wyraził nadzieję, że wydanie Stakicia zapoczątkuje przekazywanie przez Belgrad do Hagi wszystkich oskarżonych o zbrodnie wojenne ukrywających się w Jugosławii. Do aresztowania mężczyzny doszło zaledwie w kilka dni po wizycie delegacji jugosłowiańskiego i serbskiego wymiaru sprawiedliwości w Hadze, podczas której omawiano współpracę z Trybunałem.

Bo nie jest obywatelem Jugosławii

Oficjalny komunikat zawiadamiający o aresztowaniu podkreśla, że Stakić nie jest obywatelem Jugosławii i że ma bośniacki paszport. Ma to usprawiedliwić zmianę polityki Jugosławii, która do tej pory powtarzała, że konstytucja nie zezwala jej na wydawanie obcym sądom własnych obywateli. Akt oskarżenia, na podstawie którego aresztowano Stakicia, obejmował pierwotnie jeszcze dwóch innych Serbów, którzy w tej chwili już nie żyją. Simo Drljacza zginął podczas aresztowania przez siły stabilizacyjne (SFOR) w 1997 r., a Milan Kovaczević zmarł z przyczyn naturalnych w areszcie trybunału haskiego w 1998 roku.

Foto EPA

06:40