Tomasz Skory: Rząd omawiał dzisiaj i być może jeszcze omawia budzącą potężne emocje kwestię ograniczenia prawa do dorabiania do emerytur i reny. Czy pan uznałby taka regulację za skuteczny sposób na zwalczanie bezrobocia młodych?

Jeremi Mordasewicz: W normalnych warunkach rynku pracy nie, ale Polska nie ma normalnego rynku pracy. Niestety w poprzednich latach puściliśmy na tzw. wcześniejsze emerytury czy też przyznaliśmy świadczenia przedemerytalne kilku milionom ludzi i ci ludzie dzisiaj powrócili na rynek pracy. Państwo gotowe było wypłacić im te świadczenia, ale uznając, że po prostu oni nie nadają się do pracy, że mają niskie szanse na znalezienie pracy na rynku.

Tomasz Skory: Jak się okazało byli przemyślniejsi. Znaleźli pracę.

Jeremi Mordasewicz: To znaczy państwo popełniło błąd. Nie powinno się przyznawać wcześniejszych emerytur, bo są to ludzie którzy nie wypracowali swojej emerytury. Co innego jeżeli człowiek pracował do 65 roku życia i zgromadził – nazwijmy to umownie – kapitał emerytalny i wtedy powinien mieć prawo do podejmowania każdej pracy.

Tomasz Skory: Czy to jest fair, żeby za błąd państwa – jak pan to określa – ci dość przedsiębiorczy ludzie teraz płacili? Tracąc swoje możliwości.

Jeremi Mordasewicz: Ale oni też byli beneficjantami. Jeżeli ktoś np. przed kilkoma laty zdecydował się przejść na wcześniejszą emeryturę, ponieważ uznaliśmy że się już po prostu nie nadaje do pracy, że jest zbyt zmęczony, że może nie ma takich kwalifikacji, których potrzeba na rynku pracy i ten ktoś podejmuje jednak po kilku miesiącach, czy po kilku latach pracę to znaczy, że w zasadzie powinniśmy odebrać mu to świadczenie ubezpieczeniowe. On powinien mieć to świadczenie zawieszone. Powinien pracować czyli zarabiać a nie dorabiać.

Tomasz Skory: Rząd przyjął, że emerytury są tzw. świadczeniami społecznymi. To nie zawsze tak jest. Te świadczenie społeczne to coś co emeryci wyciągają z kasy państwa. Z tego być może powinni się przed państwem rozliczać, ale prawda jest też taka, że emerytury to są po prostu odłożone na później części zarobków z okresu aktywności zawodowej.

Jeremi Mordasewicz: Zgadza się w przypadku tych, którzy przeszli na emeryturę w wieku 65 lat.

Tomasz Skory: No właśnie. Oni też tracą uprawnienia do ulg przy zatrudnianiu się. Dlaczego?

Jeremi Mordasewicz: Uważam, że te osoby, które wypracowały swoje emerytury powinny mieć prawo do pracy. One spełniły swój obowiązek, one dość długo pracowały. Natomiast trzeba powiedzieć, że ci którzy wcześniej przeszli na emeryturę stanowią dla wszystkich pozostałych nieuczciwą konkurencję. Ich praca jest swego rodzaju dumpingiem, co oznacza że taka osoba ponieważ dostaje już świadczenia od państwa gotowa jest przyjąć pracę na gorszych warunkach, za mniejsze wynagrodzenie. Oczywiście nie może się z nią równać ktoś, kto jest nawet często w tym samym wieku, ale takiego świadczenia od państwa nie dostaje.

Tomasz Skory: A czy są jakieś dane, które by potwierdzały to że na tych regulacjach zyskają ludzie młodzi, którzy wejdą w posiadanie tych miejsc pracy, które emeryci zwolnią?

Jeremi Mordasewicz: Tak to oczywiście jest. Trudno powiedzieć jaka to będzie skala. Możemy mówić prawdopodobnie o kilkudziesięciu tysiącach.

Tomasz Skory: Ale to są prawdopodobieństwa, top są domysły, to są dywagacje. Nie ma takich danych chyba?

Jeremi Mordasewicz: Nie ma danych tzw. twardych. Natomiast można powiedzieć, że dzisiaj mamy 7 milionów 700 tysięcy emerytów i rencistów. Z tego milion 200 tysięcy ludzi pracuje oficjalnie, nieoficjalnie drugie tyle. Proszę popatrzeć bezrobotnych dla porównania mamy 3 miliony 300 tysięcy w tej chwili. Na pewno można się spodziewać, że część tych ludzi, gdyby zawieszano ich świadczenia emerytalne musieliby wybrać: albo praca albo świadczenie. Odzyskano by w ten sposób kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy.

Tomasz Skory: Jak przedsiębiorca wolałby pan doświadczonego, solidnego pracownika emeryta, którego koszty pracy są niższe czy raczej niedoświadczonego, wysoko opłacanego młodego człowieka?

Jeremi Mordasewicz: Oczywiście, że każdy pracodawca będzie musiał dokonać wyboru i powinien mieć do tego prawo.

Tomasz Skory: Ale ten wybór narzuca się w sposób oczywisty: weźmy emeryta, on wie co robi, nie weźmie dużo, nie będziemy za niego płacić ZUS-u.

Jeremi Mordasewicz: Tak to jest właśnie dzisiaj i część pracodawców decyduje się na zatrudnienie emerytów. W momencie kiedy ich praca podrożeje lub zmniejszą się dotacje do ich pracy, część pracodawców obsadzi miejsca pracy ludźmi młodszymi. Niekoniecznie absolwentami, bo to mogą być ludzie po prostu o pięć lat od tego emeryta młodsi lub też jak powiedziałem w wieku tego emeryta, tyle że nie mający uprawnień przedemerytalnych.

Tomasz Skory: Ja pytam o to dlatego, że dziwię się, że Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych popiera pomysł rządu niejako wbrew własnym interesom, wbrew interesom przedsiębiorców.

Jeremi Mordasewicz: Tak jak powiedziałem, w warunkach normalnego rynku pracy, który nie byłby popsuty wcześniejszymi emeryturami na pewno byśmy tego nie robili. Natomiast rynku nie powinno się psuć, nie powinno się stosować dumpingu, bo to tworzy patologię.

foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa