Islamski ekstremista - student jemeńskiego Uniwersytetu al-Iman - zastrzelił troje amerykańskich lekarzy - pracowników misyjnego szpitala w Dżibli, na południu Jemenu. Czwarty Amerykanin został poważnie ranny. Napastnik został obezwładniony i zatrzymany.

Jak podały tamtejsze źródła zamachowiec udawał rannego w rękę. Wszedł do szpitala pod pretekstem szukania pomocy medycznej. Gdy zbliżył się do pokoju, w którym odbywała się poranna odprawa lekarzy, zrzucił bandaże i zaczął strzelać do zgromadzonych.

Na miejscu zginął Amerykanin, dyrektor szpitala oraz dwie amerykańskie lekarki. Następnie zamachowiec zacząć ścigać kolejnego Amerykanina. Lekarz został poważnie ranny - pracownicy szpitala zdążyli jednak obezwładnić zamachowca, zanim dobił swą ofiarę.

Po zatrzymaniu terrorysta miał wyjaśniać, iż chciał zabić "niewiernych", by "dokonać w ten sposób religijnego oczyszczenia i zbliżyć się do Allacha".

Niewykluczone, że zamachowiec ma powiązania z islamską opozycją, odpowiedzialną m.in. za zastrzelenie na początku tygodnia opozycyjnego jemeńskiego polityka.

Foto: Archiwum RMF

10:30