Czterej zakładnicy, uwolnieni na Filipinach po ponad czterech miesiącach, są już w Libii. Tymczasem trzy dni po ich uwolnieniu, filipińscy islamiści z organizacji Abu Sayyaf napadli na kurort wypoczynkowy w Malezji i porwali stamtąd trzy osoby.

"Nowych" zakładników przewieziono na wyspę Jolo, gdzie dołączyli do 19 innych więzionych tam osób. Natomiast w najbliższym czasie czwórka zwolnionych: Francuz, Niemiec i dwóch Finów - wróci do Europy. Teraz są w Libii, gdyż rząd Muammara Kadafiego pomógł w ich uwolnieniu. Działania takie mają podnieść międzynarodowy prestiż tego kraju, oskarżanego o wspieranie terrorystów. Wielu komentatorów ocenia jednak, że podobnie było i teraz. Trypolis prawdopodobnie wypłacił porywaczom z muzułmańskiej organizacji Abu Sayyaf po milionie dolarów za każdego uwolnionego Europejczyka. Stolica Libii to ostatni przystanek na drodze do wolności dla czterech zakładników z filipińskiej wyspy Jolo. Zostaną oni wkrótce przekazani dyplomatom ze swoich krajów. "Jesteśmy bardzo, bardzo szczęśliwi, bo to był dla bardzo trudny okres. Odetchnęliśmy z ulgą, że już jesteśmy na wolności" - mówili zakładnicy po wylądowaniu w Trypolisie.

W rękach partyzantów z Filipin znajdują się jeszcze trzy osoby, w tym dwóch francuskich dziennikarzy.

04:40