„Dobra zmiana pokoleniowa w polskiej polityce jest jest potrzebna. I ta wrażliwość samorządowa, którą proponuję, to codzienne rozwiązywanie problemów, tam, na dole - tak jak robiłem to przez ostatnie kilkanaście lat, jest dobrą ofertą” – mówił na finiszu kampanii prezydenckiej kandydat ludowców, Adam Jarubas. „Może zmienić styl tej polityki, polegającej, na nieustannej, jałowej wojnie polsko-polskiej, która do tej pory denerwuje Polaków" – tłumaczył.

Adam Jarubas podkreślił, że jego program wyborczy nie powstawał w gabinecie szefa partii, ale "wśród ludzi, na spotkaniach, gdzie ludzie mówili o tym, co ich boli". Jego zdaniem, Polsce potrzebne jest wyzwolenie nowej fali polskiej przedsiębiorczości, w oparciu o nowe, wchodzące na rynek pokolenie.

Proponuję wprowadzić niższą składkę ZUS. Aby ich maksymalną wysokość firmy płaciły dopiero w piątym roku działalności. To koszt ok. 1 mld zł - kwota znacząca, ale dla efektu, dla dźwigni, którą mogłaby wywołać warto to podjąć - mówił kandydat PSL. Przypomniał, że wśród jego postulatów wyborczych jest kwestia zrównoważonego rozwoju kraju. Ludzie nie mogą czuć się gorzej, nie mogą nie korzystać z modernizacji kraju tylko dlatego, że urodzili się gdzieś w małych miejscowościach - zaznaczył.

Kandydat PSL, który odwiedzał w czwartek Wielkopolskę poinformował, że podczas swojej kampanii przejechał ok. 40 tys. km, spotkał się z ponad 40 tys. osób. To tak symbolicznie pokazuje, że okrążyliśmy Ziemię. Prowadziliśmy kampanię wśród ludzi a nie na wielkich konwencjach za miliony złotych. Głęboko wierzę, że taki styl prowadzenia kampanii, przesłanie wspólnotowe jakie głoszę trafi do ludzi - podsumował Adam Jarubas.

(mn)