W Sejmie jest już projekt zmian ustawy o podatku od dochodów osobistych, a jego autor bronił wczoraj zawartych w projekcie pomysłów. Wicepremier Marek Belka zapowiedział też, że deficyt tegorocznego budżetu najprawdopodobniej powiększy się z powodu mniejszych niż zakładano wpływów.

Optymistycznych wiadomości z ulicy Świętokrzyskiej, przy której mieści się w Warszawie Ministerstwo Finansów na pewno nie usłyszymy przez najbliższe miesiące, a nawet lata, ale przynajmniej niektóre hiobowe wieści dotyczące podwyżki podatków jednak się nie potwierdzają. Marek Belka próbował koić ból wywołany zapowiedzią podwyżki podatków. Czy jednak ma jakieś argumenty, który rozdział „czarnego scenariusza” się nie sprawdzi? Otóż, jak się okazuje ma kilka takich argumentów, choć nie za wiele. Nie powinni rozpaczać przyszli inwestorzy budowlani – nie będzie jednej ulgi budowlanej – będzie inna. Uzyskamy prawo do odpisania od dochodu odsetek kredytów i pożyczek zaciągniętych na budowę mieszkania, czy domu – uwaga tu nowość – nie tylko hipotecznych kredytów, ale także innych. Nie powinni też rozpaczać „ciułacze”. Wicepremier przedstawił szacunki, wedle których opodatkowanie zysków z dochodów kapitałowych nie uczyni oszczędzania w bankach kompletnie nieopłacalnym. Posłuchajcie relacji reporterki RMF – Barbary Górskiej:

Wicepremier Belka powtórzył swoje wcześniejsze szacunki, iż zmiany proponowane w projekcie nowelizacji ustawy o PIT mają przynieść około 4 miliardów złotych dodatkowych dochodów. „Są to jednak szacunki ostrożne, tak żeby na pewno się sprawdziły.” - powiedział. Natomiast z uzasadnienia do projektu wynika, że budżet zarobi na proponowanych zmianach 4,3 miliarda złotych, przy czym największy zysk około 2 miliardów złotych pochodził będzie z opodatkowania zysków z oszczędności.

Foto: RMF

09:45