Zarabiają, wykorzystując sprzęt i podwładnych w godzinach pracy – takie zarzuty stawiają swoim przełożonym strażacy z Nowego Miasta Lubawskiego. Proceder polega m.in. na wypożyczaniu ciężkiego sprzętu do wycinki drzew na prywatnych posesjach.

Kierownictwo straży z Nowego Miasta Lubawskiego zaprzecza, jakoby takie naganne praktyki w ogóle miały miejsce. My jesteśmy generalnie nastawieni na prowadzenie działań ratowniczych na obszarze powiatu. Musimy przede wszystkim zachować gotowość bojową. Jakichkolwiek usług nie prowadzimy - usłyszał reporter RMF.

Ale to wersja oficjalna, bo wystarczyło zmienić mikrofon na telefon, podać się za mieszkańca zainteresowanego wynajęciem dźwigu, by komendant zmienił zdanie: Bez zgody urzędu nie ruszymy tego, tak aby nie mieć nieprzyjemności – tak my, jak i pan. Gmina nie robi przeciwności. Może ja podam nazwisko (...) i on do pana by dojechał.

Jak się więc okazuje sprzęt można wypożyczyć. A ile to kosztuje? Oficjalnie nic, bo państwo polskie nie wprowadziło takiego obowiązku, więc nie ściągamy żadnych należności - mówi komendant. Jednak zainteresowany wypożyczeniem sprzętu mieszkaniec będzie musiał zapłacić w okolicach 150 zł za godzinę pracy.

Ale nic pan do ręki nie dostanie - mówił jeden ze strażaków, którego komendant wysłał do wycinki drzew - bo nie może pan dostać, my nie możemy tego robić. My zrobimy panu usługę, ale żadnych papierów pan nie dostanie. Bez komentarza.

15:35