Przezorny zawsze ubezpieczony – jak mówi polskie powiedzonko. Przezorna chciała być również agencja rządowa odpowiedzialna za opiekę nad szkockim dziedzictwem kulturalnym, i postanowiła się zabezpieczyć na wypadek, gdyby... potwór z Loch Ness żył naprawdę.

Agencja opracowała wytyczne w celu ochrony nie tylko potwora, ale także okolicznej flory i fauny, gdyby potwór z Loch Ness przestał być legendą i faktycznie się ujawnił. Skąd nagle takie przepisy? Otóż wytyczne są odpowiedzią na ujawniony niedawno zamiar schwytania potwora w sieć, z którym ujawnił się szwedzki amator mocnych wrażeń, wpisujący w rubryce zawód: "łowca potworów". Mężczyzna zamierzał rozciągnąć sieć w poprzek słynnego jeziora, nie dając potworowi żadnych szans. Jednak taka sieć nie tylko zagroziłaby Nessie, ale i innym stworzeniom żyjącym jeziorze. Z tego powodu agencja zarządziła, że wszystkie stworzenia muszą zostać uwolnione z sieci po pobraniu próbek DNA. Postanowienie to rozciąga się także na samego potwora. Rzecznik agencji powiedział, że trzeba podejść do sprawy bez uprzedzeń. "Jeżeli w sieć złapie się nieznany dotychczas gatunek fauny, to sądzę, że cały świat byłby nim zainteresowany. Dlatego należy uwzględnić interes takiego gatunku" - dodał.

Działający w Szkocji klub miłośników potwora z Loch Ness nazwał te zarządzenia przejawem "biurokratycznego podejścia do legendy". Klub uważa je za zbędne, ponieważ potwór z Loch Ness i tak korzysta z ochrony prawnej, przewidzianej w ustawie o terenach wiejskich, wykorzystywaniu zwierząt do badań naukowych i praktykach weterynaryjnych. Klub obawia się, że biurokraci odstraszą miłośników przyrody, a przyciągną rozmaitego rodzaju dziwaków.

07:05