W stolicy Portugalii Lizbonie rozpoczęły się negocjacje z uzbrojonym porywaczem. Mężczyzna wczoraj wieczorem po zranieniu swojej żony wziął zakładniczkę i zabarykadował się w jednym z banków w centrum Lizbony.

Do incydentu doszło na parkingu jednego z hipermarketów. Jose Louis oddał kilka strzałów do żony, którą oskarżył o romans z kierownikiem okupowanego banku. Znane są już żądania porywacza. W telefonicznym wywiadzie dla telewizji zapowiedział, że chce by prezydent Portugalii Jorge Sampaio obiecał mu, że dwaj synowie Jose Louisa zostaną przyjęci do szkoły wojskowej, kiedy on będzie siedział za kratkami. Dodajmy, że desperat przyznał się, że cierpi na chorobę psychiczną.

foto EPA

01:15