Policja i straż pożarna z reguły skutecznie zabezpieczają imprezy masowe. Z kolei ochrona zatrudniona przez organizatorów bywa nieprofesjonalna i wywołuje agresywne zachowania - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Izba zbadała sposób zabezpieczania imprez masowych - w okresie od marca 1998 do końca września 2000 roku.

Okazało się, że żaden organ odpowiedzialny za przeprowadzanie imprez - na przykład gmina, policja czy straż pożarna - nie posiada pełnej statystyki imprez masowych organizowanych na jego terenie. Policja dysponuje jedynie informacjami z imprez przez siebie zabezpieczanych. Z danych policji wynika, że w 1999 r. na imprezach masowych doszło do 854 ekscesów o charakterze chuligańskim (prawie 500 miało miejsce na imprezach sportowych). W 2000 r. wybryków było 779. Jak podaje NIK, materiały policji wskazywały na istotne nieprawidłowości w funkcjonowaniu służb ochroniarskich zatrudnionych przez organizatorów imprezy. Osoby - zatrudniane do ochrony - w większości nie posiadały profesjonalnego przeszkolenia, nie były też odpowiednio wyposażone. NIK podaje, że w odniesieniu do 48,2 proc. imprez ich organizatorzy nie przestrzegali obowiązku zgłoszenia przedsięwzięcia do odpowiednich władz przynajmniej miesiąc wcześniej. Zdarzało się, że władze lokalne zezwalały na przeprowadzenie imprezy mimo braku niektórych pozwoleń, np. opinii policji czy inspektora sanitarnego. Według NIK, brak wiedzy o charakterze imprezy, liczbie jej uczestników może zaważyć na stanie bezpieczeństwa i naruszeń porządku publicznego. W toku kontroli ujawniono także, że część imprez masowych odbywa się bez stosownego zezwolenia.

foto Archiwum RMF

18:50