Pozornie absurdalne pytanie zadają sobie mieszkańcy Bydgoszczy razem z Inspekcją Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Niewykluczone bowiem, że w supermarketach, zamiast pietruszki, sprzedawany jest tańszy... pasternak.

Zaczęło się od telefonów od mieszkańców Bydgoszczy, którzy skarżyli się, że kupiona przez nich pietruszka - nie smakuje jak pietruszka. I nie ma się co dziwić...:

Gra jednak nie idzie wcale o pietruszkę, ale o duże pieniądze - uprawa pasternaku jest o połowę tańsza, niż uprawa pietruszki. Na oszustwie można więc nieźle zarobić, tym bardziej, że nikt nie potrafi ocenić na pewno po samym korzeniu, z którym warzywem ma do czynienia.

Problemy mają też inspektorzy, którzy dla stuprocentowej pewności zgłosili się po pomoc do naukowców z Uniwersytetu Techniczno-Przyrodniczego. - Kiedy jednak pięć pań, specjalistek w dziedzinie botaniki usiadło, debatowało długi czas nad korzeniami i zdążyło się kilka razy poróżnić stwierdziłem, że nie tędy droga - mówi Szczygielski.

Inspektorzy szukają więc szybszego sposobu rozróżniania Pasternaku od pietruszki. A tymczasem mieszkańcy Bydgoszczy muszą po prostu uważać, by z ich gotowania nie wyszła przypadkiem figa z makiem z pasternakiem...