Ponad 40 amerykańskich wojskowych wozów typu Hummer, stojących w wojskowych warsztatach w Rzeszowie, nie trafi do Iraku. Samochody rozjadą się po Polsce. Otrzyma je VI Brygada Desantowo-Szturmowa.

Polscy żołnierze jeżdżą w Iraku Honkerami. Większość wojskowych uważa jednak, że w tamtych warunkach lepiej sprawdziłyby się Hummery. MON tłumaczy, że amerykańskie wozy nie poleciały do Iraku, bo nie są opancerzone.

Porównanie amerykańskich wozów z polskimi – to tak jak zestawienie Mercedesa klasy S z Syrenką - mówi były plutonowy Daniel Kubas, który służył w Iraku i zna oba typy samochodów. Zresztą – jak dodaje - o klasie polskiego wozu przekonał się na własnej skórze – został ranny podczas wypadku Honkera właśnie. To jest samochód niestabilny, dość wąski, wysoki, ma słaby silnik, w ogóle nieopancerzony - wymienia. A nawet gdy się go chałupniczo opancerzy, nie wytrzymuje silnik – dodaje.

W podobnym tonie wypowiada się Roman Polko były dowódca GROMU-u. Jego zdaniem w Iraku lepiej swoje zadanie spełnią Hummery - jego ludzie mają w Iraku właśnie samochody tego typu. Honkery? Jeszcze nie widziałem takiej wersji Honkera, o której ktoś rzeczywiście powiedział, że się nadaje nawet do prowadzenia lekkich patroli - podkreśla Polko.

Jednak porównywanie Honkera z Hummerem zdaniem specjalistów nie ma sensu. Honker to wół roboczy, niepozbawiony wad, ale i nieprzeznaczony do walki, tylko do transportu - mówi ekspert wojskowy Grzegorz Hołdanowicz. Jego zdaniem Hummer nie jest bardziej bezpieczny od polskiego wozu. To nie jest samochód opancerzony, zabezpieczony przed wybuchem min, który może rzeczywiście w sposób skokowy zwiększyć bezpieczeństwo polskich żołnierzy – przekonuje. A jako dowód podaje liczby - Amerykanie stracili w Iraku ponad 1000 Hummerów.

Trzeba jednak zaznaczyć, że wojska USA prowadzą działania ofensywne, Polacy mają w Iraku inne zadania.

Czy polskiemu wojsku potrzebne są Hummery?

Wiadomo, jednak, że Hummery z Rzeszowa nie trafią do Iraku, jak mają zostać wykorzystane w kraju. Problem w tym – jak zauważa płk Polko – to nie są samochody na polskie czy europejskie drogi. One są zbyt szerokie i tak naprawdę mogą być wykorzystane efektywnie jedynie na poligonach.

Decyzja przekazania wozów jednostkom w Polsce jest kontrowersyjna, bo jest to pojazd dla armii innego typu – przyznaje Grzegorz Hołdanowicz z miesięcznika "Raport". Po co więc Polsce taki wóz? Posłuchaj w relacji reportera RMF Jana Mikruty: