Hubert Wagner, najwybitniejszy trener w historii polskiej siatkówki, zmarł wczoraj w Warszawie. Miał zawał w czasie jazdy samochodem. Wracał ze spotkania z prezesem PZPS Tadeuszem Sąsarą i byłym kierownikiem Związku Januszem Biesiadą. Według rzecznika związku, Zygmunta Chajzera rozmowa, dotycząca rozgrywek Ligi Światowej, przebiegała spokojnie. Wagner miał 61 lat.

Do wypadku doszło wczoraj przed południem na ulicy Wspólnej. Pogotowie przez godzinę reanimowało Wagnera. Niestety, nie przyniosło to żadnego efektu. Według świadków, były trener po wypadku nie stracił przytomności i jeszcze wypowiadał pojedyncze słowa.

Hubert Wagner był wielokrotnym reprezentantem Polski: grał w drużynie, która na igrzyskach olimpijskich w Meksyku (1968) zajęła piąte miejsce. Później prowadził męską (1973-1976, 1983-1985 i od 1996) oraz żeńską (1978-1979) drużynę kraju. Z jego osobą związane są największe sukcesy polskiej siatkówki: mistrzostwo świata (1974), złoty medal olimpijski (1976), wicemistrzostwo Europy (1975, 1983). Był ponadto trenerem reprezentacji Tunezji, pracował w Turcji (Halk Bank Ankara), a w Polsce z klubowymi drużynami - Legią Warszawa (Mistrzostwa Polski 1983), Stilonem Gorzów i Morzem Szczecin.

Przez cały czas był zaangażowany w rozwój polskiej siatkówki. Ostatnio pełnił funkcje sekretarza generalnego Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Był też komentatorem telewizyjnym. Posłuchaj relacji reportera RMF, Pawła Sikory:

Wagner był znany z kontrowersyjnych metod szkoleniowych, miał wielkie wymagania ale był szanowany przez zawodników. Do końca uchodził za prawdziwy autorytet i prawdziwego znawcę siatkówki. Zginął jadąc na spotkanie w sprawie rozgrywek Ligi Światowej.

foto Archiwum RMF

08:10