Siedem goli, komplet widzów na trybunach, wspaniałe widowisko. Czego chcieć więcej. To nie rozgrywki angielskiej Premier League, ani niemieckiej Bundesligii, to również nie włoska Serie A. Takie - niestety wyjątkowo rzadkie - perełki, zdarzają się również w polskiej ekstraklasie. Ruch Chorzów wygrał z Jagiellonią Białystok 5-2 po spotkaniu, którego nie powstydziłaby się żadna z zachodnioeuropejskich lig.

Trener "Jagi" Michał Probierz przed meczem mówił, że chce uniknąć bezbramkowego rezultatu. To mu się udało, choć zapewne miał na myśli wynik raczej odwrotny.

Jagiellonia, która od dwóch lat nie wygrała meczu na boisku przeciwnika zasłużyła jednak na słowa pochwały, bo gdyby Grosickiemu i spółce nie "chciało się chcieć", widowisko byłoby tylko jednostronne, a tak mieliśmy szlagier, który przyćmił piątkowe "widowisko" Wisły Kraków z Legią Warszawa.

Ruch Chorzów nie pokonany w tym sezonie na własnym stadionie.

Po meczach 13. kolejki ekstraklasy, Ruch Chorzów awansował do drugie miejsce w tabeli i traci do lidera Wisła Kraków trzy punkty. Na kolejnych pozycjach Legia, GKS Bełchatów oraz Lech Poznań.

W pozostałych meczach 13 kolejki:

Wisła Kraków - Legia Warszawa 0-1
Lechia Gdańsk - Korona Kielce 1-1
Odra Wodzisław - Zagłębie Lubin 1-2
Polonia Warszawa - Cracovia 0-1
Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 2-1
Polonia Bytom - Lech Poznań 1-1
GKS Bełchatów - Arka Gdynia 1-0