W Hiszpanii szaleństwo prezentów nie tylko trwa, ale wręcz nasila się. Po Mikołaju, który w grudniu dwukrotnie odwiedził małych i dużych Hiszpanów, przyszedł czas na Trzech Króli.

Mimo, że brodaty pan w czerwonej czapce stał się częścią tamtejszej tradycji, to jednak Hiszpanie wolą jednak trzech przybyszy z Dalekiego Wschodu. Najmniej problemów ze świątecznymi zakupami mają dzieci. Te zwykle wysyłają dwa listy: najpierw do Mikołaja a później do Trzech Króli. Żeby utrzymać obie tradycje tutejsze szkoły najpierw odwiedza Mikołaj, a potem trzej tajemniczy goście z Dalekiego Wschodu. Zgodnie z tradycją to właśnie Trzej Królowie od ponad 400 lat roznoszą prezenty. Dlatego jutro ulicami miast przejdą kolorowe orszaki, a o świcie dzieci znajdą pod oknami upominki. Jak wynika z sondaży najczęściej proszą one o hulajnogę, pokemona i gry Game Boy. Na spełnienie życzeń milusińskich hiszpańska rodzina wyda średnio równowartość 300 złotych.

15:50