Od wczoraj w Hiszpanii do apeli o nie wsiadaniu za kierownicę pod wpływem alkoholu dołączono nietypowe prośby… o unikanie w czasie jazdy dyskusji o euro. Ta nowa europejska waluta wkrótce zacznie obowiązywać w 12 państwach starego kontynentu, w tym i w Hiszpanii.

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez madrycki uniwersytet Complutense, przeliczanie cen i dyskutowanie o euro za kierownicą może stać się po pierwszym stycznia jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych. Czterdziestu ochotników – po dwóch w samochodzie – zaczęło przemierzać zatłoczone ulice Madrytu odwiedzając sklepy i przeliczając w czasie jazdy jak najwięcej cen z peset na euro. Dla trzech „ekip” skończyło się to lekką stłuczką, ponadto jeden wjechał na chodnik, a inny zjechał na sąsiedni pas. Dlatego też w Madrycie na kilku stacjach benzynowych można zobaczyć napisy – „podczas jazdy nie rozmawiaj o euro”. Zdaniem naukowców niebezpieczeństwo minie, gdy Hiszpanie przyzwyczają się do nowej waluty. Póki co wszyscy mieszkańcy tego kraju, jak i pozostałych jedenastu, odliczają godziny do jej wprowadzenia. Zdecydowano już, że 1. stycznia otwarte będą banki. Ich dyrektorzy obawiają się jednak, że popyt na euro będzie tak duży, że nowej waluty może zabraknąć. Jak wynika z opublikowanego właśnie sondażu, 75 procent Hiszpanów nie boi się wejścia nowej waluty.

06:50