Wielokilometrowe korki, tłok na stokach i parkingach, brak miejsc w hotelach – to atrakcje dla wypoczywających w Pirenejach. Hiszpanie tłumnie spędzają przedłużony pięciodniowy weekend w górach. Dla wytrwałych jednak śniegu nie brakuje.

Korki w niektórych miejscach mają długość nawet 30 kilometrów. Od rana zablokowane są drogi dojazdowe do centrów narciarskich. Kilka najbardziej oblodzonych trzeba było zamknąć, więc korków prawdopodobnie jeszcze przybędzie.

Inny problem to brak miejsc do parkowania. Samochody są upychane pod stokami, co bardzo utrudnia poruszanie po górskich miejscowościach. To jednak nie koniec problemów, ponieważ wiele ze stoków nie jest przygotowanych dla narciarzy i nie pracują tam orczyki. Przed czynnymi wyciągami tworzą się więc gigantyczne kolejki, w których na swoją kolej czeka się nawet 2 godziny.

Jeśli kogoś te atrakcje jeszcze nie zniechęciły do wyjazdu w Pireneje, to trzeba dodać, że hotele i pensjonaty są zapełnione do ostatniego miejsca i nie zanosi się na zmianę.