Hiszpańskie Santiago de Compostella obawia się zamachów terrorystycznych. Zaostrzone środki bezpieczeństwa wprowadzono po sobotnim incydencie pod siedzibą jednego z banków, gdzie członkowie radykalnych ugrupowań podłożyli bombę.

Aby uniknąć zamachów wprowadzono drobiazgowe kontrole zawartości toreb i zakaz wnoszenia plecaków do katedry – celu pielgrzymek turystów z całego świata. Miasto jest teraz strzeżone z ziemi i powietrza.

Sobotni wybuch uszkodził budynek, ale na szczęście obyło się bez ofiar. Aresztowano dwie osoby podejrzane o podłożenie bomby, jednak na wolności nadal pozostaje troje poszukiwanych przez policję.

W mieście przebywa teraz kilka tysięcy pielgrzymów, którzy do Santiago de Compostella przyjechali w związku z obchodami święta Galicji. Policja obawia się, że radykalne ugrupowania mogą właśnie teraz podjąć próbę przeprowadzenia kolejnego ataku.