Dwie osoby zginęły, a osiem jest rannych w wyniku katastrofy budowlanej w centrum Szczecina. Zawalił się tam strop budowanego hipermarketu. 200 ton betonu spadło z wysokości kilku metrów na pracujących na dole robotników.

Nie udała się operacja ratowania ręki jednego z robotników. Mężczyźnie trzeba było amputować całe ramie. Pozostali poszkodowani pracownicy, którzy zdejmowali szalunki hipermarketu nadal znajdują się w szpitalu. Lekarze ze wszystkich czterech szpitali zapewniają, że stan zdrowia rannych robotników jest stabilny i ich życiu naprawdę nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Do szpitala MSWiA trafiło trzech mężczyzn. Mężczyznę ze złamaną miednicą przetransportowano do szpitala w Zdunowie. Trzech pozostałych przebywa w Klinice nr 2 na Pomorzanach. Wszyscy ranni są nadal w szoku. Zdaniem lekarzy ich kuracja potrwa pewnie kilka tygodni. Jak powiedział komendant miejski straży pożarnej w Szczecinie Waldemar Jers w akcji ratunkowej brało udział 11 samochodów ratowniczych. Oprócz tego wielu policjantów, przyjechało dużo karetek pogotowia, lekarzy i firm specjalistycznych ze Szczecina. Sprowadzono tam między innymi strażackie ekipy z Gdańska i Poznania, wyposażone w specjalistyczny sprzęt do poszukiwania przysypanych ludzi. Ratownicy użyli też psów, endoskopów i kamery termowizyjnej. Pracujący na budowie robotnicy twierdzą, że wszystko było robione zgodnie z przepisami:

Strop zawalił się ponieważ nie wytrzymał jeden z podtrzymujących go wsporników. Pozostałe okazały się niestety za słabe aby utrzymać 20-tonową konstrukcję. To w dalszym ciągu nie odpowiada na pytanie, czy na dach wylano za dużo betonu, czy też sama konstrukcja stropu była za słaba. Miejsce tragedii oglądał też niedawno dyrektor generalny hipermarketów Carrefour, zapewnił on rodziny poszkodowanych, że otrzymają pomoc finansową. Kto poniesie konsekwencje za wczorajszą tragedię - to ustali prokuratura wraz z nadzorem budowlanym. Już około północy kiedy kończyła się akcja ratunkowa strażacy biorący w niej udział wiedzieli kto tak naprawdę zawinił: "Jak zwykle ludzie, a kto dokładnie, konkretnie, imiennie to już ustali prokurator i Urząd Nadzoru Budowlanego. I urząd ma wydać opinię czy ludzie popełnili błąd w czasie budowy czy może to ludzie wyprodukowali zły materiał stropowy, który po prostu nie wytrzymał obciążenia wylewanego betonu. Pojawiły się także opinie a zwłaszcza wśród mieszkańców pobliskich bloków, że hipermarket był budowany za szybko. Jednego z ratowników najbardziej zdziwiło to, że jeszcze na dobre nie zakończono budowy dachu, a na posadzkach położono już kafelki.

foto Piotr Lichota RMF FM Szczecin

12:20