Rząd Grecji zaproponował, że przekaże Brytyjczykom kilkaset nowych znalezisk archeologicznych w charakterze czasowego depozytu w zamian za "wypożyczenie" z British Museum słynnego fryzu z Partenonu. U podnóża Akropolu Grecy budują nowe muzeum, w którym chcieliby umieścić rzeźby dłuta Fidiasza i jego uczniów. Muzeum jest jednym z projektów, które mają uświetnić olimpiadę w 2004 roku.

British Museum nie zaprzecza, że oferta greckiego rządu godna jest rozpatrzenia. Jednak decyzja o przekazaniu fryzu, jeśli do tego dojdzie zapadnie nieco wyżej, w gabinetach polityków. Istnieje bowiem realne niebezpieczeństwo, że wypożyczone antyki nigdy już nie powróciłyby na Wyspy Brytyjskie. Trafiły tam na początku XIX wieku w dziwnych okolicznościach. Płaskorzeźby wykupił z rąk Turków, okupujących Grecję lord Elgin, ambasador przy dworze sułtana w Stambule. Od 170 lat rząd grecki utrzymuje, iż fryz został wywieziony do Wielkiej Brytanii nielegalnie i powinien zostać zwrócony. Z kolei Brytyjczycy nie mając lepszego argumentu twierdzą, iż w British Museum rzeźby może obejrzeć więcej ludzi niż gdyby wystawiano je na Akropolu. Należałoby tu wspomnieć, ze fryz z Partenonu o mało nie został zupełnie zniszczony przez troskliwych pracowników londyńskiego muzeum. Postanowili oni kiedyś wyczyścić go metalowymi szczotkami. Ślady wielkich porządków można do dziś podziwiać gołym okiem.

18:30