Nie będzie debaty i glosowania w sprawie górniczych emerytur – usłyszała od marszałka Włodzimierza Cimoszewicza delegacja górników, która przybyła do Warszawy, by osobiście dopilnować sejmowych prac nad projektem. Związkowcy jednak nie rezygnują.

Górnicy liczyli, że Sejm zajmie się sprawą emerytur na ostatnim posiedzeniu, które ma się odbyć za 10 dni. Teraz jednak oczekują, że marszałek Cimoszewicz zmieni zdanie – podobnie, jak miało to miejsce w przypadku jego kandydowania na fotel prezydenta.

Zapowiadane wcześniej górnicze protesty, które miały się odbyć w czasie sejmowego posiedzenia, najprawdopodobniej dojdą do skutku. Do Warszawy wybiera się bowiem około 10 tysięcy górników. Pod siedzibą Sejmu stanąć ma miasteczko górnicze. - To będzie forma wywarcia nacisku na marszałka, Konwent Seniorów i parlamentarzystów - mówią. Ostatni raz próbę osiągnięcia porozumienia z marszałkiem górnicy planują podjąć tuż przed rozpoczęciem ostatniego posiedzenia Sejmu.

Powszechna mobilizacja odbywa się już także w samych kopalniach. Utworzono komitety protestacyjne, a górnicy coraz bardziej domagają się protestów.