Wydaje mi się, że to osłabienie będzie przejściowe - mówi o niskiej wartości złotego profesor Stanisław Gomółka, wykładowca London School of Economics. Gość Faktów uważa, że od wiosny przyszłego roku powinniśmy obserwować wzmacnianie się złotego.

Tomasz Skory: Po raz pierwszy od miesięcy, a nawet lat, w analizach ekonomicznych pojawia się kwestia podniesienia, a nie obniżki stóp procentowych. Czy to oznacza, że ze złotówką jest już tak źle?

Stanisław Gomółka: Złotówka rzeczywiście jest słaba, jest wyjątkowo słaba, ale nie sądzę, żeby groziła Polsce podwyżka stóp procentowych. Trzeba wziąć pod uwagę to, że w Europie i Stanach te stopy są ciągle wyraźnie niższe niż w Polsce, a inflacja tam jest porównywalna, a nawet wyższa niż w Polsce.

Tomasz Skory: Wartość naszej waluty, jednak systematycznie spada. W ostatnich tygodniach ona bije rekordy niskiej wartości. Co jest powodem? Czy rzeczywiście niestabilność polityczna może aż tak osłabiać walutę?

Stanisław Gomółka: Rzeczywiście jest to pewnego rodzaju zagadka, choć wielu komentatorów pisze w taki sposób, jakby to była sprawa oczywista. Jeszcze niedawno mówiliśmy, że kurs złotego wobec euro powinien wynosić pomiędzy 4,20 a 4,30 i właściwie nic takiego się nie stało dramatycznego, żeby uzasadniać dobrze to obniżenie złotówki, o którym pan mówi. Jest prawdą, że mamy nową ocenę rozwoju sytuacji fiskalnej, niedobrą ocenę, że jest plan Hausnera nieprzekonujący i jest duże ryzyko polityczne, które wskazywałoby na to, że ten plan może nie zostać zrealizowany, że grozi kryzys finansów publicznych za 2–3 lata. To wszystko jest prawda, ale to jeszcze nie tłumaczy w pełni tego silnego osłabienia złotego. Natomiast co się stało to to, że firmy zagraniczne i polskie, które zadłużały się w ostatnich kilku latach, m.in. na skutek recesji, teraz muszą oddać pewną część swego długu i zaczęły właśnie dokonywać transferu sporych pieniędzy do banków zagranicznych. I to właśnie, oddawanie tych pieniędzy, a nie działania inwestorów zagranicznych, powodowały przejściowe – jak mi się wydaje – osłabienie złotego.

Tomasz Skory: Rozumiem, że nie musi być tak źle, jak w najczarniejszych myślach się spodziewamy, ale mnóstwo Polaków spłaca dzisiaj kredyty. Bardzo często są to kredyty w euro. Ten kurs złotego bardzo mocno ich bije po kieszeni. Czy według pana powinni przewalutować teraz te kredyty, bo będzie gorzej, czy powinni poczekać na uspokojenie?

Stanisław Gomółka: Właśnie tak, jak pan powiedział – dużo ludzi, ale nie tylko ludzi, a także przedsiębiorstw spłaca kredyty. To znaczy – musi kupować dolary i euro w systemie bankowym i przelewać te pieniądze na zewnątrz kraju i to właśnie powoduje osłabienie złotego.

Tomasz Skory: A zwykły kredytobiorca powinien przewalutować?

Stanisław Gomółka: Wydaje mi się, że to osłabienie będzie przejściowe. Jest sprawa najbliższych paru miesięcy jeszcze takiego osłabienia i wydaje mi się, że od wiosny przyszłego roku będziemy mieć systematyczny trend wzmacniania złotego. Wynika to po części stąd, że ci, którzy mieli oddać kredyty, już oddadzą, że napłyną nowe pieniądze, zaczną również napływać inwestycje bezpośrednie, dlatego że mamy wychodzenie z recesji, że wzrost gospodarczy jest coraz lepszy i jedno i drugie spowoduje umacnianie się złotego.

Tomasz Skory: Cieszę się, że są jakieś dobre wiadomości dzisiejszego poranka. Dziękuję za rozmowę.

Foto: Marcin Wójcicki RMF Warszawa