Niedowierzanie i nadzieja - tak można określić uczucia ratowników

w Golczuku, zdewastowanym dwa tygodnie temu w trzęsieniu ziemi w

Turcji. Przed południem spod gruzów jednego z budynków posłyszano

ludzki głos. Agencja Anatolia pisze, że ratownicy natychmiast

przystąpili do akcji używając specjalnego sprzętu czułego na wszelkie

oznaki ciepła. Według mieszkańców Golczuka osobą uwięzioną pod gruzami

może być mężczyzna, który zarabiał na życie sprzedając herbatę w

malutkiej kuchni w piwnicy budynku.

Północno-zachodnią Turcją wciąż wstrząsają drgania wtórne. Wczoraj,

wyjątkowo silne wstrząsy spowodowały śmierć jednej osoby. Rannych

zostało prawie sto siedemdziesiąt. Dziś, najsilniejszy z wstrząsów miał

trzy i osiem dziesiątych stopnia w skali Richtera. Zarejestrowano go w

miejscowości Yalowa. Pół godziny później nieco słabszy wstrząs

odnotowano w Adapazari. W nocy oba miasta nawiedziło co najmniej

dziewięć wstrząsów wtórnych o średniej sile. Zdaniem sejsmologów

wstrząsy wtórne mogą być odczuwalne jeszcze przez wiele miesięcy.