30 tysięcy złotych nagrody wyznaczył szef MSWiA Marek Biernacki za informacje mogące pomóc w schwytaniu Ryszarda Niemczyka, który w niedzielę uciekł z więzienia w Wadowicach.

W związku z ucieczką domniemanego zabójcy Pershinga, dyrektor wadowickiego więzienia Mieczysław Fortuna podał się do dymisji. Dyrektor Generalny Służby Więziennej dymisję przyjął. Już w niedzielę minister sprawiedliwości Lech Kaczyński zapowiedział, że zwolni dyrektora więzienia. "Nie wyobrażam sobie, żeby kierownictwo się nie zmieniło. W grę wchodzą również konsekwencje karne" - mówił Kaczyński w wywiadzie radiowym.

Mieczysław Fortuna napisał, że czuje się odpowiedzialny za ucieczkę Niemczyka. O ułatwienie ucieczki bandyty z zakładu w Wadowicach podejrzewanych jest również dwóch strażników więziennych. Katowicka prokuratura okręgowa postawiła im już zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych. Pierwszy, któremu grozi do trzech lat więzienia, "stracił kontakt wzrokowy" z niebezpiecznym więźniem, co umożliwiło mu ucieczkę. Drugi był razem z Niemczykiem na tak zwanym spacerniaku, ale nie patrzył w jego stronę - powiedział sieci RMF prokurator Leszek Goławski. Obaj strażnicy są zawieszeni, a w dodatku objęci dozorem policyjnym. Lech Kaczyński zapowiada, że to nie koniec. Dojdzie do dymisji - jak to określił minister - na wyższych szczeblach. Kaczyński potwierdził wcześniejsze przypuszczenia, że podczas ucieczki gangstera wchodziła w rachubę korupcja:

Minister Kaczyński nakazał do 18 listopada przegląd wszystkich miejsc gdzie przetrzymywani są niebezpieczni więźniowie. Jego zdaniem, wiele z nich nie spełnia warunków nakazanych przepisami. Dymisja Fortuny to nie jedyna konsekwencja wczorajszej kompromitacji służb więziennych. W wadowickim więzieniu do 5 listopada zostały wstrzymane przepustki i wszelkie widzenia.

Mają ślad... i nic

Tymczasem Ryszarda Niemczyka wciąż szuka kilkuset policjantów, funkcjonariuszy służby więziennej i Centralnego Biura Śledczego. Skontrolowano już kilkadziesiąt przestępczych melin, przepytano sąsiadów w okolicach stałego miejsca zamieszkania Niemczyka w Bielsku-Białej, sprawdzono też jego kontakty towarzyskie i rodzinne. Podobno funkcjonariusze natrafili na nowe ślady, które być może pozwolą zatrzymać Niemczyka, jednak przestępca wciąż jest na wolności. Policja sądzi, że uciekinier nadal przebywa na terytorium Polski. Sprawdzono również kilkadziesiąt szpitali i przychodni w województwie małopolskim. Pytano czy nie pojawił się tam pacjent z urazem nóg. Niemczyk w czasie ucieczki spadł z wysokości kilku metrów i prawdopodobnie złamał lub zwichnął nogę. Do każdej komendy policji trafił też dokładny rysopis poszukiwanego. Mają go policjanci we wszystkich radiowozach. Funkcjonariusze przestrzegają, że bandyta może być uzbrojony.

Niemczyk został przewieziony do wadowickiego zakładu karnego we wrześniu. Wcześniej, od zatrzymania w styczniu tego roku, przebywał w areszcie w Cieszynie. Do Wadowic został przeniesiony na wniosek prokuratura, po sukcesie akcji Centralnego Biura Śledczego, dzięki której rozbito gang pruszkowski. Wtedy to miały wyjść na jaw powiązania Niemczyka z zabójstwem Pershinga, bossa pruszkowskiej mafii.

00:25