Francuski rząd rozpoczął rozmowy z protestującymi kierowcami, którzy niezadowoleni z rosnących cen benzyny i oleju napędowego, zablokowali lotnisko w Nicei. Protestują też rolnicy w Chorwacji.

Minister transportu spotkał się z przedstawicielami trzech organizacji, zrzeszających właścicieli ciężarówek. Szczegóły spotkania nie są na razie znane. Francuska agencja prasowa pisze jednak, że rząd zamierza zaproponować pakiet środków, które mają zakończyć konflikt. Blokada na drogach dojazdowych do czterech największych francuskich zakładów petrochemicznych trwa od północy. Protest trwać będzie dopóty, dopóki rząd nie obniży, o co najmniej 20%, cen benzyny i oleju.

Jeśli protest przedłuży się, zakłócone zostaną dostawy paliwa dla stacji benzynowych. Przed południem francuska Federacja Przewoźników Drogowych (FNTR)

oświadczyła, iż zablokowano dojazdy do 60 składów paliwa i 10 rafinerii, przy czym okręg paryski nie został objęty protestem. Blokada objęto również rzeczne terminale naftowe w Strasburgu i Lyonie. Wstrzymano ruch ciężarówek, zaopatrujących w paliwo wspólny port lotniczy Miluzy i Bazylei. Kierowcy ciężarówek, rolnicy i taksówkarze zapowiedzieli, że zablokują jeszcze około siedemdziesięciu rafinerii i składów paliwowych w całym kraju. Nicea to bardzo ważny port lotniczy położony na Lazurowym Wybrzeżu, skąd o tej porze roku wracają do domów całe rzesze turystów. Na razie nie znane są jeszcze efekty blokady, ale może ona odbić się na całym ruchu lotniczym we Francji.

Według policji, jeszcze rano w następstwie panikarskich zakupów wyczerpało się paliwo na kilku stacjach benzynowych w regionie Grenoble. W ubiegłym tygodniu, po blokadach portów rząd francuski obiecał rybakom, że skompensuje 75-procentowy wzrost cen sprzedawanego im nieopodatkowanego paliwa.

Chorwaci też protestują

Blokady stanęły w poniedziałek także na drogach Chorwacji. Rolnicy zatarasowali odcinek autostrady łączącej Zagrzeb z Belgradem. Protestują, bo rząd nie wypłacił im pieniędzy za pszenicę skupioną do rezerw państwowych. Rolnicy zapowiadają, że autostrada, zwana w czasach komunistycznej Jugosławii autostradą "Braterstwa i Jedności" będzie nieprzejezdna do czasu, aż nie dostaną pieniędzy. Domagają się także ochrony przed tanim importem żywności.

00:10