Dwie osoby zginęły w katastrofie amerykańskiego samolotu wojskowego, do której doszło na wschodzie Francji - twierdzą lokalne władze. Amerykańskie lotnictwo twierdzi jednak, że na pokładzie znajdowała się tylko jedna osoba; jej los nie jest znany.

Do katastrofy doszło w lasach przy granicy z Niemcami. Rozbił się odrzutowiec A 10. Samolot odbywał lot treningowy. Wciąż nie wiadomo, dlaczego doszło do katastrofy. Na miejsce wypadku udały się ekipy ratunkowe.

Do podobnego zdarzenia doszło w Grecji, na wyspie na morzu Egejskim. Tam wojskowy samolot uderzył w górę. Zginęło 2 pilotów.

18:00