Europejscy obrońcy zwierząt żądają od prezydenta Francois Hollande'a zakazania produkcji sławnego francuskiego przysmaku. Chodzi o astronomicznie drogie foie gras, czyli ptasi pasztet strasburski. Protestują przeciwko maltretowaniu gęsi i kaczek, które są na siłę przekarmiane przez hodowców.

Francuscy obrońcy zwierząt przesłali szefowi państwa zrobiony ukrytą kamerą film, w którym gęsiom i kaczkom wpychane są na siłę do gardła olbrzymie ilości kukurydzy - po to, by astronomicznie szybko przybrały na wadze. Twierdzą, że chodzi o niedopuszczalną torturę - część ptaków umiera, inne chorują i cierpią na gigantyczny stres. Podkreślają, że właśnie z tego powodu sprzedaż foie gras została już zakazana w Kalifornii.

Belgijska organizacja ekologiczna Gaia przesłała francuskiemu prezydentowi zrobiony z roślin "alternatywny pasztet strasburski" z truflami i szpanem, który podobno smakuje tak samo jak fois gras. Belgijscy działacze proponują Hollande'owi, by francuscy producenci zaczęli raczej wytwarzać właśnie tę wegetariańską wersję tradycyjnego rarytasu. Prezydent zapewnia jednak, że większość producentów ptasiego przysmaku podporządkowała się już europejskiemu prawodawstwu w sferze poprawnego traktowania zwierząt, a kontrowersyjny pasztet jest "narodową chlubą" Francji.

Pasztet foie gras produkowany jest z w południowo-zachodniej Francji z silnie otłuszczonych wątróbek gęsi i kaczek. Jest szczególnie często spożywany w czasie Bożego Narodzenia i Wielkanocy - stanowi nieodłączny składnik świątecznych stołów we Francji. Jest jednak również często serwowany w czasie innych wykwintnych uczt jako przystawka, bo według koneserów wprost rozpływa się w ustach.

Pasztet ten podaje się czasami ze specjalnym lekko słodkim pszennym chlebem i słodkim białym winem (np. sławnym i bajecznie drogim "Chateau d'Yquem") lub z szampanem. Jednakże według wielu historyków, pasztet strasburski - wbrew nazwie - nie jest "wynalazkiem" Francuzów - był już wytwarzany w starożytnym Egipcie.