Filipińska policja zatrzymała dwóch członków największej muzułmańskiej grupy separatystycznej na Filipinach. Podejrzewani są oni o podłożenie ładunków wybuchowych w mieście General Santos. W tragicznej serii wybuchów zginęło tam 14 osób a co najmniej 60 zostało rannych. Eksplodowały w sumie trzy ładunki a dwa zdetonowali saperzy.

Najpierw wyleciał w powietrze niewielki trójkołowy pojazd zaparkowany w pobliżu domu towarowego. To właśnie tam było najwięcej ofiar. Potem w pobliżu lokalnej rozgłośni radiowej eksplodował drugi ładunek, a trzeci - na dworcu autobusowym. Do zamachów doszło w dniu kiedy na jednej z filipińskich wysp wylądowało ponad sześciuset amerykańskich żołnierzy, którzy będą ćwiczyć filipińską armię w walce z terroryzmem.

Do przeprowadzenie serii eksplozji z General Santos przyznał się islamski Abu Sayaf. Mężczyzna, który przedstawił się jako Abu Muslim Gazi zadzwonił do lokalnego radia i poinformował o dokonaniu zamachu.

Jak poinformowała agencja France Press w jednym z portów w mieście

General Santos doszło do kolejnej eksplozji. Tym razem wybuchła łódź motorowa. Do eksplozji doszło podczas przygotowań do przyjazdu prezydent kraju Glorii Arroyo. Prawdopodobnie nie ma ofiar.

rys. RMF

03:45