Czarna seria wypadków prześladuje greckie promy - w sobotę zatonął kolejny z nich.

Niedaleko wyspy Naxos zderzył się ze skałą i natychmiast poszedł na dno "Zeus 3" - prom wykorzystywany do organizowania wycieczek dla turystów zagranicznych. Zginął starszy mężczyzna, obywatel Stanów Zjednoczonych. Pozostałych 30 pasażerów i załogę uratowała straż przybrzeżna i rybacy.

Tymczasem nieznani sprawcy próbowali podpalić budynek będący siedzibą armatora promu "Expres Samina", który kilka dni temu zatonął u wybrzeży Grecji. Napastnicy wybili szyby w biurze firmy w centrum Aten i wrzucili do środka płonące szmaty, nasączone benzyną. Nie doszło jednak do pożaru.

Wczoraj władze morskie zakazały rejsów promów kursujących między stałym lądem a greckimi wyspami rozsianymi na morzu Jońskim i Egejskim. Zakaz, wchodzący w życie dzisiaj, dotyczy 58 promów i dziewięciu statków wycieczkowych. Jest to reakcja na katastrofę pływającego od 34 lat promu "Express Samina", w której 26 września zginęło co najmniej 77 ludzi. Do wypadku doszło, kiedy załoga promu zajęta oglądaniem meczu w telewizji, nie zauważyła skalistej wysepki. Była to najtragiczniejsza katastrofa morska w Grecji od 35 lat.

Grecka flota pasażerska jest przestarzała. Średni wiek statków wynosi tam 29 lat. Zakazem żeglugi objęto obecnie jednostki, mające ponad 25 lat i nie spełniające standardów bezpieczeństwa Unii Europejskiej. Władze zapowiadają, że żadna z tych jednostek nie wyjdzie w morze, dopóki nie zostaną na niej przeprowadzone niezbędne naprawy i modyfikacje. Weryfikację zezwoleń żeglugowych zapowiedziano za 20 dni. Greckie promy przewożą rocznie ponad 10 milionów pasażerów.

00:00