W ekspresowym tempie warszawska Prokuratura Okręgowa prowadzi sprawę sejmowego wystąpienia lidera Samoobrony Andrzej Leppera. Jak wiadomo były wicemarszałek Sejmu zasugerował w nim, że kilku znanych polityków, w tym dwóch ministrów obecnego rządu brało łapówki. Śledztwo dotyczące wystąpienia lidera Samoobrony wszczęto w miniony piątek.

W czasie weekendu przesłuchano już dwóch wymienionych przez Andrzeja Leppera ministrów: szefa MON-u, Jerzego Szmajdzińskiego i ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza. Dzisiaj w prokuraturze pojawili się jeden z twórców Platformy Obywatelskiej, Andrzej Olechowski i prezydent Warszawy, Paweł Piskorski. Obaj politycy powiedzieli po przesłuchaniu, że nie brali żadnych łapówek, a zarzuty Leppera są wyssane z palca. Andrzej Olechowski na dowód prawdziwości swych słów pokazał dziennikarzom swój paszport dyplomatyczny: „19 (listopada 2000 roku) przyleciałem do Warszawy z Teneryfy, więc 17 listopada nie mogłem być (w Warszawie, przyp. RMF), ponieważ tam poleciałem z kolei 12 listopada” – powiedział Olechowski. W swoim wystąpieniu sejmowym Lepper sugerował, że 17 listopada ubiegłego roku w Warszawie Olechowski miał otrzymać 2 mln dolarów na kampanię wyborczą.

Paweł Piskorski – jak sam mówi – szczęścia nie miał, bo nie był wtedy za granicą, ale jak stwierdził ciężko pracował dla Warszawy jako prezydent, co jest potwierdzone w dokumentach w stołecznym ratuszu: „Jesteśmy w takiej sytuacji, w której każde tłumaczenie się urąga godności, bo z oczywistych powodów wszystko co Andrzej Lepper powiedział jest kłamstwem. Ciężar tego kłamstwa spoczywa na jego sumieniu, a mam nadzieje, że będzie spoczywał również na odpowiedzialności karnej” – powiedział Piskorski. Jego zdaniem oskarżenia kierowane pod jego adresem i innych wymienionych przez Leeepra osób, to „ordynarna prowokacja”

Lider Samoobrony w swoim wystąpieniu „pytał”, czy Piskorski czterokrotnie przyjął pieniądze od pana S. w Hotelu Victoria 7 marca 1998 r. - 50 tys. dolarów, 16 lipca 1999 r. - 120 tys. dolarów, 23 października 1999 r. - 110 tys. dolarów, 17 kwietnia 2000 r. - 150 tys. dolarów. Jak poinformował rzecznik prokuratury apelacyjnej w Warszawie prokuratura chce jak najszybciej uzyskać materiały, na których Lepper opierał swoje twierdzenia. Ten ostatni stwierdził jednak, że nie przekaże dokumentów prokuraturze, bo jej nie ufa.

foto RMF

20:10