Komisja Europejska zorganizowała wczoraj "Dzień bez samochodu".W akcji wzięło udział ponad 800 miast z krajów Piętnastki i państw kandydujących.

Na ulicach - zamiast aut - pojawiły się rowery, wrotki, hulajnogi i deskorolki.

Wszędzie działał miejski transport, a władze zachęcały do korzystania z niego tańszymi niż zwykle biletami. W wielkich miastach, jak Paryż czy Rzym, wyłączono z ruchu ścisłe centrum.

Kilka ośrodków - na przykład Strasburg, Lyon czy Mediolan - wyłamało się z akcji. Dobrego przykładu nie dała także Bruksela, która pretenduje do miana stolicy Europy. Dla ruchu kołowego zamknięto kilka ulic w Dzielnicy Europejskiej, a do ogólnoświatowej akcji dołączyły zaledwie trzy gminy. Na ulicach nie było wcale mniej samochodów niż zwykle.

A w Warszawie...

Podobnie jak kilku komisarzy europejskich, do pracy przyjechał wczoraj na rowerze minister transportu, Jerzy Widzyk. Przed Sejmem "dopadli" go dziennikarze. Posłuchaj, co o swojej kondycji i rowerowych przejażdżkach po stolicy mówił minister Widzyk:

"Dzień bez samochodu" ma zwrócić uwagę mieszkańców dużych miast na poprawę jakości powietrza oraz uzmysłowić im szkodliwość nieograniczonego korzystania z pojazdów w centrach metropolii.

00:30