Na początku przyszłego miesiąca rozpocznie się proces Andrieja Babickiego, rosyjskiego dziennikarza pracującego dla Radia "Swoboda".

W styczniu tego roku zatrzymano Babickiego w Czeczenii pod zarzutem posługiwania się fałszywymi dokumentami. Jeśli sąd uzna dziennikarza winnym, Babickiemu grozi kara do dwóch lat obozu pracy. Sam zainteresowany zaprzecza oskarżeniom. Proces ma się odbyć w Machaczkale, stolicy Dagestanu, republiki sąsiadującej z Czeczenią.

Babicki był jednym z niewielu korespondentów, pracujących na Północnym Kaukazie w czasie wojny Rosji z Czeczenią. Jego materiały różniły się znacznie od większości przekazów - krytycznie pisał o działaniach wojsk federalnych Władze w Moskwie zarzucały dziennikarzowi popieranie partyzantów.. 15 stycznia Babicki zaginął, a po kilkunastu dniach okazało się, że zatrzymano go pod pretekstem braku odpowiednich dokumentów. Potem władze aresztowały go - jak to określono - za udział w nielegalnych formacjach zbrojnych. Z końcem lutego dziennikarz odzyskał wolność pod warunkiem, że nie będzie opuszczał Moskwy.

00:20