Już łódzka prokuratura dostała zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa narażenia na utratę życia i zdrowia 4-dniowego chłopca, który połknął smoczek w szpitalu imienia Madurowicza. Dziadek dziecka ze łzami w oczach opowiada o tym, jak zajmowano się jego wnukiem.

Szpital tłumaczy, że dziecko było pod fachową opieką pielęgniarską, a całe zdarzenie to nieszczęśliwy wypadek.