Dwaj Serbowie oskarżeni o zbrodnie wojenne oddali się w ręce międzynarodowego haskiego Trybunału ds. zbrodni w b. Jugosławii, zostali umieszczeni w areszcie. Były przywódca chorwackich Serbów Milan Martić i były pułkownik armii jugosłowiańskiej Mile Mrksić to kolejni podejrzani, którzy zgodzili się dobrowolnie stanąć przed sądem.

57-letni Martić, były przywódca chorwackich Serbów, "prezydent" Republiki Serbskiej Krajiny, jest oskarżony o ostrzelanie rakietami Zagrzebia w maju 1995 roku. Zginęło wówczas 7 cywilów, a kilkudziesięciu zostało rannych. Naczelna prokurator trybunału zapowiedziała jednak rozszerzenie aktu oskarżenia przeciwko Marticiowi.

Mrksić, dowódca brygady, która zdobyła Vukovar w listopadzie 1991 r., jest oskarżony o wydanie rozkazu masakry. Po zajęciu miasta Serbowie wywlekli ze szpitala 261 pacjentów - Chorwatów i muzułmanów - i zamordowali ich na farmie w pobliskiej Ovczarze. Mrksić to jedyny oficer z tzw. trójki vukovarskiej, który oddaje się w ręce wymiaru sprawiedliwości. Veselin Szljivanczanin i Miroslav Radić nadal żyją na wolności. Szljivanczanin wielokrotnie zapowiadał, że nie podda się żywy.

W zamian za dobrowolne oddanie się w ręce międzynarodowego sądu, władze Jugosławii obiecały wszystkim oskarżonym możliwość odpowiadania z wolnej stopy.

W Hadze jest już były szef sztabu armii jugosłowiańskiej i minister obrony generał Dragoljub Ojdanić, były wicepremier Jugosławii Nikola Szainović oraz komendant obozu koncentracyjnego w Bośni Momczilo Gruban.

12:40