Dożywocie dla prowodyra - Dariusza Moszczyńskiego, dla pozostałych - od 12 do 25 lat więzienia. Te wysokie wyroki zapadły w kończącym się wczoraj w Bydgoszczy procesie 5 młodych mężczyzn, którzy wyjątkowo brutalnie zgwałcili i zamordowali kobietę. Zanim zabili – bestialsko znęcali się nad swoją ofiarą.

Adwokaci próbowali bronić Moszczyńskiego i pozostałych czterech oskarżonych, twierdząc, że ich klienci dopuścili się pobicia ze skutkiem śmiertelnym, a nie zbrodni z premedytacją. Sąd nie dał jednak wiary tej argumentacji. "Jeśli sprawca pobicia obejmuję swoją świadomością skutek to jest winny zabójstwa. O tym zamiarze świadczą zewnętrzne przejawy zachowania się oskarżonych – pokrzywdzona była bita w sposób długotrwały ze znaczną siłą i brutalnością" – tak swoją decyzję uzasadniał sąd. Do mordu doszło 2 lata temu. Pięciu mężczyzn, z których najmłodsi nie mieli nawet 18 lat, sprowadziło do domu 40-letnią Danutę W. Dariusz Moszczyński zgwałcił ją a gdy odmówiła dalszych stosunków, wpadł w szał. W masakrowaniu kobiety pomagała mu pozostała czwórka mężczyzn. O bezwzględności skazanych świadczy fakt, że nagą, konającą kobietę porzucili w lesie i wrócili do pijackiej meliny.

1:45